Każdy, kto ma choćby niewielkie pojęcie o piłce wie, że ze sparingów – zwłaszcza tych pierwszych – nie ma co wyciągać wniosków. I dobrze. Bo gdybyśmy mieli to robić, płakalibyśmy nad kondycją polskiego futbolu jeszcze rzewniejszymi łzami, niż do tej pory. Pierwsze dni zgrupowania klubów Ekstraklasy na południu Turcji przyniosły niemal wyłącznie porażki. W tym tę najbardziej bolesną – 0:6 Cracovii z Hansą Rostock.
- Nie przywiązujemy się do wyników, ale trudno nie zauważyć, że polskie kluby też nie bardzo to robią
- Postawę Cracovii trudno będzie jednak komuś przebić
- Zastanawiająca jest liczba łamaków. I to w meczach pomiędzy tymi samymi rywalami, z kontrowersyjnymi decyzjami sędziów
Pół tuzina Cracovii, Radomiak z nietypowym sędzią na linii
Korespondencja z Belek
To już nie te czasy, w których głównym celem trenerów podczas zimowych zgrupowań było jak najmocniejsze danie w kość swoim piłkarzom i rzekome budowanie ich kondycji na resztę sezonu. Zdarzają się treningi w dniach meczowych – jak choćby w przypadku Legii – ale ich intensywność na pewno odbiega od tych pamiętanych z lat 90. Dlatego mimo wszystko rozmiary porażek nawet w sparingach mogą odrobinę martwić.
Cracovia przegrała z Hansą Rostock 0:6 (0:2). – Patrząc na wyjściowy skład wydawało się, że po przerwie można było liczyć na coś więcej. Cracovia przegrywała 0:2, ale spodziewałem się bardziej kontaktowej bramki niż takiego pogromu – zauważył świetnie zorientowany w polskiej piłce nasz współpracownik Janekx89. I można mu przytaknąć, bo Jacek Zieliński na ławce przytrzymał kilka znaczących postaci dla jego zespołu – choćby Jewhena Konopliankę, Benjamina Kallmana czy Mathiasa Hebo Rasmussena. A jednak to po wymianie pełnych jedenastek zaczął się totalny pogrom. Nie działało nic, o co z ławki dopominał się Zieliński. Gdy chciał pressingu – pod rywala podchodził jeden, góra dwóch jego zawodników. Gdy desperacko rzucił “grajcie prostą piłkę”, nawet to nie wychodziło. Wystarczyło, by Hansa robiła zrywy, takie na trzy-cztery szybkie podania, i już był kocioł w polu karnym.
Mecz oglądało kilkaset kibiców Hansy, którzy całkowicie zdominowali turecki kurort.
– Wiadomo jak jest ze sparingami – pierwsze śliwki robaczywki, nie ma co wyciągać wniosków, ale martwi to, że Cracovia i Hansa powinny być na tym samym etapie przygotowań. Dla obu był to pierwszy sparing w Turcji, a ligę rozpoczynają w ostatni weekend stycznia. Tymczasem Hansa totalnie fizycznie zdominowała Polaków – dodaje Janekx89.
To już druga tak dotkliwa zimowa porażka polskich klubów z przedstawicielami 2. Bundesligi. Wcześniej 0:5 z Dynamem Drezno przegrała Miedź Legnica.
Turcja na razie nie sprzyja naszym klubom, które solidarnie przegrywają lub remisują. Nie pomagają sędziowie, którzy w dziwnych okolicznościach wypaczyli w poniedziałek kolejny mecz i dziwnym trafem znów mieliśmy do czynienia z tzw. łamakiem – a więc zwycięstwem drużyny, która do przerwy przegrywała. Radomiak w takich okolicznościach uległ rumuńskiemu Sepsi, a obie bramki rywale zdobyli z ewidentnych pozycji spalonych. Trudno wyrokować, czy to zła wola, czy zwyczajne nienadążenie sędziego za akcją, bowiem na linii biegał pan z naprawdę sporym brzuszkiem. Wcześniej łamaka oglądaliśmy w starciu Jagiellonii z innym klubem z Rumunii – Hermannstadt (1:2) i – co ciekawe – łamakiem skończył się także mecz… obu rumuńskich drużyn, o których piszemy w tym akapicie.
W poniedziałek wieczorem do Turcji dotarła Pogoń Szczecin, która na liście sparingpartnerów ma m.in. bardzo mocny Karabach (18.01). Pięć dni wcześniej z pogromcą Lecha Poznań zmierzy się Raków Częstochowa. Na riwierę razem dziś przylecieli także Cezary Kulesza i Michał Probierz.
Komentarze