- Ktoś napisał mi ostatnio, że jeśli ma być dobrze, trzeba w Polsce budować kluby, a nie rankingi. Ale za co budować te kluby, jeśli nie ma rankingów?
- Dlatego tak bolą te dwie porażki w czwartek. Analizujemy sytuację rankingową
- Trzeba też wreszcie mówić na głos o kadrach PZPN i tym, kto ciągnie ten wózek w niewłaściwą stronę
Sytuacja rankingowa Polski
Prawda jest taka, że aktualnie tak realnie bijemy się o piętnastkę z Duńczykami i Szwajcarami. I już niestety nie jesteśmy faworytami, choć te szanse wciąż nie są małe. Tyle, że dwa tygodnie temu wynosiły 80 proc., ale jak przegrywasz dwa mecze, to muszą spaść. Piotr Klimek wylicza je dziś na 44 proc., przy ponad 60 Duńczyków i 18 Szwajcarów. W skrócie: nic straconego, choć parę kłód pod nogi spadło. I na razie zostawię to w ten sposób, zwłaszcza że już za tydzień rozjaśni nam się masa spraw, czyli będziemy wiedzieć, jakie bonusy dostały wszystkie drużyny z Ligi Konferencji, kto odpadł i kto gra dalej. Do stycznia trzeba będzie poczekać na podobne rozstrzygnięcia w Lidze Mistrzów i Europy – i wtedy będziemy już wiedzieć z bardzo dużą dokładnością, co jeszcze trzeba zrobić i ile meczów wygrać w fazie pucharowej, by spełnić sen o piętnastce, czyli – dla formalności dopowiem – dwóch drużynach w eliminacjach Ligi Mistrzów, a pięciu w pucharach w ogóle.
Komentarze