- Raków Częstochowa wygrał z Widzewem Łódź
- Po kilku meczach posuchy przełamał się Ivi Lopez
- Ozdobą spotkania było jednak trafienie Frana Tudora
Medaliki coraz bliżej historycznego mistrzostwa
Raków Częstochowa w niedzielne popołudnie na własnym stadionie mierzył się z Widzewem Łódź w spotkaniu 28. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Gospodarze lepiej rozpoczęli dzisiejszy mecz, bowiem podopieczni Marka Papszuna stworzyli sobie kilka okazji na samym początku rywalizacji.
Medaliki wyszły na prowadzenie już w 9. minucie, kiedy to sędzia Daniel Stefański po analizie VAR zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego za faul Marka Hanouska na Tomasu Petrasku. Do jedenastki podszedł Ivi Lopez i nie pomylił się w starciu “oko w oko” z Henrichem Ravasem.
Goście mogli doprowadzić do wyrównania już w 22. minucie – Bartłomiej Pawłowski mocno uderzył z kilkudziesięciu metrów, problemy miał Vladan Kovacević, jednak bramkarz reprezentacji Serbii był górą także przy późniejszej dobitce Marka Hanouska. Widzew Łódź miał jeszcze kilka szans – pokonać golkipera Rakowa Częstochowa starali się m.in. Mato Milos czy Ernest Terpiłowski, lecz bez powodzenia.
W doliczonym czasie gry do rzutu wolnego podszedł Fran Tudor, który pięknym golem przypieczętował zwycięstwo drużyny z Jasnej Góry. Medaliki są coraz bliżej historycznego mistrzostwa.
Komentarze