Meczem w Częstochowie zainaugurowany został nowy sezon na boiskach polskiej ekstraklasy. Trzy punkty na swoje konto zapisał Raków, który jednak nie bez problemów ograł przed własną publicznością Wartę Poznań.
Raków pierwszym liderem
Inaugurujące sezon 2022/23 PKO Ekstraklasy spotkanie zapowiadało się niezwykle ciekawie, a w roli faworyta przystępowali do niego podopieczni Marka Papszuna. W pierwszej połowie obie drużyny sprawiły jednak ogromny zawód obserwatorom tego spotkania. Gra toczyła się głównie w środku pola, bezradny Raków nie miał żadnego pomysłu na dobrze zorganizowaną defensywę gości, natomiast piłkarze Warty również nie decydowali się na podjęcie większego ryzyka.
Najgroźniejsza sytuacja w pierwszej połowie miała miejsce w doliczonym czasie gry. Wówczas po dośrodkowaniu z lewej strony boiska, piłka trafiła na głowę ustawionego przed bramkę Miłosza Szczepańskiego. Gospodarzy przed stratą gola uratowała w tej sytuacji poprzeczka.
Druga połowa była już nieco lepsza, głównie za sprawą odważnie grających wicemistrzów Polski. Pod bramką Warty kilka razy robiło się gorąco, a pierwsze ostrzeżeniem drużynie z Wielkopolski w 58. minucie wysłał Ivi Lopez. Bramkarz gości z problemami poradził sobie z uderzeniem najlepszego piłkarza poprzedniego sezonu.
Lis uratował swoją drużynę przed stratą goal również w 63. minucie, kiedy wygrał pojedynek sam na sam z Gutkovskisem. W 77. minucie bramkarz Warty ponownie wykazał się umiejętnościami, broniąc uderzenie Iviego Lopeza. Trzy minuty później Lis musiał już jednak uznać wyższość rywali. W polu karnym dobre podanie otrzymał Gutkovskis i płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce. Jak się okazało była to jedyna bramka piątkowego spotkania.
Zobacz także: aktualna tabela Ekstraklasy
Komentarze