Raków znów bez błysku. Papszun wyjaśnia, czego brakuje

Raków Częstochowa znów uratował się w samej końcówce, wygrywając ze Stalą Mielec 1-0. Marek Papszun na konferencji prasowej odpowiadał na pytania o mizerny styl gry drużyny.

Marek Papszun
Obserwuj nas w
fot. ZUMA Press Inc / Alamy Na zdjęciu: Marek Papszun

Papszun wymaga więcej od piłkarzy

Raków Częstochowa po powrocie Marka Papszuna znów liczy się w walce o mistrzostwo Polski. Punktuje na wysokim poziomie i utrzymuje się w ścisłej czołówce Ekstraklasy. Kibice nie są jednak przekonani do stylu gry Medalików, które kilka meczów wygrywały rzutem na taśmę w samych końcówkach.

W sobotę Raków rozegrał kolejne mizerne spotkanie. Sięgnął po trzy punkty, ogrywając Stal Mielec 1-0 po zwycięskim golu zdobytym z rzutu karnego w doliczonym czasie gry. Ekipa z Częstochowy może pochwalić się wybitnymi statystykami w defensywie, ale pod kątem zdobytych bramek odstaje od pozostałych drużyn z górnej połowy ligowej tabeli.

  • Zobacz: Nie dałbym Trelowskiego do top bramkarzy ligi

Na pomeczowej konferencji Papszun mierzył się z pytaniami dotyczącymi niezbyt efektownego stylu gry Rakowa. Przyznaje, że mecze nie są przyjemne do oglądania, a od swoich ofensywnych piłkarzy wymaga lepszych występów.

– Wiedzieliśmy, że po zmianie trenera Stal podniosła intensywność i ciężko znaleźć większe przestrzenie. Oczekujemy od siebie więcej. Od zespołu, jeżeli chodzi o działania indywidualne. Mieliśmy za dużo prostych strat. W drugiej połowie wyglądało to lepiej. Do końca byliśmy zdeterminowani, co się znowu opłaciło.

– Z siedemnastu bramek dziewięć strzeliliśmy w ostatnich 15 minutach. To jest duża sprawa. Konsekwencja w grze obronnej i pewność tego zespołu jest dużo większa niż na początku sezonu. Naprawdę dużo pracujemy nad tym, żeby grać lepiej, ale na tyle nas na dzisiaj stać. Dzisiaj brakowało nam na pewno jakości indywidualnej. Oczekiwałbym od nich lepszych działań. Naszych zawodników stać na dużo więcej

Komentarze