Raków szybko podniósł się po porażce w LKE, doskonały mecz we Wrocławiu

Piłkarze Rakowa Częstochowa
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze Rakowa Częstochowa

Piłkarze Rakowa Częstochowa bardzo szybko podnieśli się po porażce ze Slavią Praga w IV rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. Trzy dni po porażce w stolicy Czech, pewnie pokonali na wyjeździe Śląsk Wrocław 3:1.

  • Podopieczni Marka Papszuna zdominowali spotkanie we Wrocławiu
  • Od początku spotkania wicemistrzowie Polski, mieli zdecydowaną przewagę
  • Śląsk zdołał oddać zaledwie dwa celne strzały

Pewny i bezlitosny Raków

Raków Częstochowa już od pierwszego gwizdka arbitra ruszył do ataków. Efekt przyniosło to już w 14. minucie. Z prawej strony pola karnego dośrodkowywał Vladyslav Kohergin, jego podanie wybił Michał Szromnik, ale tak nieszczęśliwie, że piłka trafiła pod nogi niepilnowanego Fabiana Piaseckiego, który z bliska posłał piłkę do bramki Śląska Wrocław. Więcej doskonałych okazji, wicemistrzowie Polski w pierwszej połowie już nie mieli, mimo faktu, że prawie 60% czasu gry byli przy piłce.

Dla porównania na pierwszą groźną akcję gospodarzy, kibice musieli czekać do doliczonego czasu gry pierwszej połowy. Wówczas z dystansu przymierzył Erik Exposito, a piłka minimalnie minęła prawy słupek bramki Vladana Kovacevicia.

Druga połowa również rozpoczęła się od mocnego uderzenia częstochowian. W 47. minucie z rzutu rożnego dośrodkowywał Bartosz Nowak, zaś płaskim i precyzyjnym strzałem piłkę do bramki Śląska posłał Kohergin. Gospodarze jednak się nie załamali, tylko szybko zabrali się za odrabianie strat. W 55. minucie w polu karnym gości szarżował Exposito, którego nieprawidłowo powstrzymywał Kovacević. Arbiter podyktował jedenastkę dla wrocławian, którą pewnie wykorzystał sam poszkodowany. Raków jednak podwyższył prowadzenie już osiem minut później, po ładnej, kombinacyjnej akcji duetu Mateusz Wdowiak – Bartosz Nowak.

Gościom jednak wciąż nie było mało. W 81. minucie znakomitą piłkę z głębi pola zagrał Szymon Czyż, a wychodzącego z bramki Szromnika, zdołał jeszcze przelobować Wdowiak.

Komentarze