Hit pełen sprzeczności. Dwóch niezadowolonych w Częstochowie [WIDEO]

Raków Częstochowa - Legia Warszawa
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Raków Częstochowa - Legia Warszawa

Hit 26. kolejki Ekstraklasy za nami. Działo się w nim sporo, ale ostatecznie nie wyłoniono zwycięzcy, ponieważ Raków i Legia podzielili się punktami (1:1).

Legia zadała bolesny cios gospodarzom

Raków w pierwszej połowie meczu z Legią był bezsprzecznie lepszy. Częstochowianie potrzebowali trochę czasu, aby potwierdzić te słowa, ale ostatecznie im się to udało. Zespół Marka Papszuna potrafił narzucić swoje warunki gry oraz zmusić warszawian do defensywy. Tym bardziej dziwić może to, co stało się krótko przed zakończeniem pierwszej części spotkania.

W ostatniej minucie podstawowego czasu gry, piłkę w środkowej strefie stracił jeden z zawodników Rakowa. Sytuację tę wykorzystał Jurgen Celhaka, który przechwycił futbolówkę. Albańczyk zagrał ją na lewą stronę do Macieja Rosołka, a ten podał w szesnastkę, gdzie piłkę przepuścił Rony Lopes, dzięki czemu Paweł Wszołek przymierzył w prawy dolny róg bramki. Było to pierwszy celny strzał Legii w pierwszej połowie. Warszawianie przetrwali napór Rakowa, wykazali się cierpliwością, a ta zaowocowała prowadzeniem 1:0 do przerwy.

Raków wreszcie z golem

Legia w pierwszej połowie była wyraźnie słabsza od Rakowa, a mimo tego kończyła tę część meczu wygrywając 1:0. Gol dodał mistrzowi Polski skrzydeł. Niektórzy sądzą pewnie, że to częstochowianie wyraźnie osłabli. Jest w tym sporo racji, ponieważ gospodarze mieli problem z płynnym przejściem z defensywy do ofensywy.

Pomocną dłoń w kierunku ekipy Marka Papszuna wyciągnął w 71. minucie Mateusz Wieteska. Piłkarzowi powołanemu niedawno do reprezentacji Polski piłka odskoczyła na tyle mocno, że gracz Legii sprokurował rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Ivi Lopez, który przymierzył w lewy róg bramki. Jak się okazało, był to gol na wagę remisu 1:1. Z takiego wyniku nie jest zadowolony Raków. Zespół ten zmarnował bowiem szansę na ponowne bycie liderem tabeli. Z kolei Legia na własne życzenie straciła prowadzenie i potencjalny komplet punktów.

Komentarze