Papszun rozczarowany nowym piłkarzem
Raków Częstochowa nie próżnował i dokonał tego lata wielu transferów. Celem jest odzyskanie mistrzowskiego tytułu po dość przeciętnym poprzednim sezonie. Nie wszystkie nowe nabytki dobrze wpasowały się do zespołu, a dwóch piłkarzy zostało pożegnanych w trakcie tego samego okienka – Kristoffer Klaesson i Vasilios Sourlis. Kibice cieszyli się na informację o sprowadzeniu Lazarosa Lamprou, jednak on również jest póki co niewypałem.
Grecki skrzydłowy zagrał do tej pory czterokrotnie, a w trzech ostatnich meczach nie pojawił się na boisku. Zapytany o jego sytuację trener Marek Papszun przyznał, że dotychczasowa gra Lamprou była rozczarowująca. Nie oznacza to jednak, że definitywnie z niego zrezygnowano. Musi natomiast mocniej powalczyć o miejsce w składzie. Po transferach Michaela Ameyawa oraz Jesusa Diaza, a także powrocie Iviego Lopeza do gry, konkurencja w ofensywie jest naprawdę duża.
– Rozmowa o systemie jest rozmową drugorzędną. Przede wszystkim liczy się jakość zawodnika, a nie jakiś mityczny system i liczba zadań, które trzeba wykonać, żeby grać. Ci zawodnicy, którzy dołączyli ostatnio, najlepiej pokazują, że to jest po prostu mit. Jak jest dobry zawodnik, to po prostu wychodzi i gra. Lamprou niestety nie pokazał w tych meczach, chyba wszyscy się zgodzimy, a zagrał w czterech, w tym dwa razy w pierwszym składzie. Niestety nie były to dobre występy
– Sytuacja nie jest dla niego łatwa, ale jest w rywalizacji. Trenuje i jeżeli będzie prezentował odpowiednią dyspozycję, to dostanie szansę jak każdy piłkarz w tej drużynie – wyznał Papszun.
Komentarze