Bez niespodzianki obeszło się w pierwszym sobotnim meczu 12. kolejki PKO Ekstraklasy. Raków Częstochowa pokonał u siebie 3:2 Bruk-Bet Termalikę Nieciecza i awansował na drugie miejsce w ligowej tabeli.
Bez niespodzianki w Częstochowie
Mecz bardzo dobrze ułożył się dla drużyny Marka Papszuna, która już w szóstej minucie objęła prowadzenie. Piłka wylądowała w siatce po samobójczym trafieniu Nemanji Tekijaskiego, który został nastrzelony przez Gutkovskisa, który dobijał obroniony przez bramkarza gości strzał Iviego Lopeza z rzutu karnego. Jak się okazało była to jedyna bramka w pierwszej połowie sobotniego meczu.
Goście z Niecieczy konsekwentnie szukali okazji do doprowadzenia do wyrównania i ta sztuka udała im się w 58. minucie. Za samobójcze trafienie w pełni zrehabilitował się Tekijaski, który tym razem trafił do bramki rywali, wykorzystując zamieszanie w polu karnym.
Radość gości nie trwała jednak długo, bowiem w 64. minucie Raków ponownie był na prowadzeniu. Tym razem jedenastce z Niecieczy dał o sobie znać Ivi Lopez, który pokonał Loskę precyzyjnym strzałem z prawej strony pola karnego. Trzy minuty później goście doznali poważnego osłabienia, bowiem z powodu drugiej żółtej kartki boisko musiał opuścić… Tekijaski.
Raków definitywnie losy spotkania rozstrzygnął w 78. minucie, kiedy zdobył trzeciego gola. Po zgraniu piłki głową przez Tudora do siatki z kilku metrów trafił Tomas Petrasek. Grającym w osłabieniu gościom udało się odpowiedzieć tylko kontaktowym trafieniem w doliczonym czasie gry. Na listę strzelców wpisał się Mesanović.
Komentarze