Raków miał problemy, ale zrobił swoje. Debiutancki gol snajpera [WIDEO]

Raków Częstochowa po trudnym spotkaniu pokonał u siebie Radomiaka Radom 2-1. Medaliki umocniły się na fotelu lidera Ekstraklasy.

Ivi Lopez
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Ivi Lopez

Raków wraca do wygrywania

Raków Częstochowa wiosną punktuje najlepiej, dzięki czemu wyrósł na głównego faworyta w wyścigu o mistrzostwo Polski. Ma w tabeli przewagę nad Lechem Poznań oraz Jagiellonią Białystok, którą musi po prostu utrzymać. W sobotni wieczór ekipa Marka Papszuna mierzyła się przed własną publicznością z Radomiakiem Radom.

Pierwsza połowa nie była atrakcyjna dla kibiców. Na murawie działo się niewiele – Raków częściej utrzymywał się przy piłce i kontrolował poczynania ofensywne Radomiaka, ale sam nie był w stanie stworzyć jakiejkolwiek dogodnej sytuacji. Na przerwę piłkarze schodzili więc przy bezbramkowym remisie. Po zmianie stron obie ekipy wreszcie się obudziły. Co ciekawe, jako pierwsi uderzyli goście, którzy w 52. minucie objęli prowadzenie za sprawą Rafała Wolskiego. Polak przeprowadził indywidualny rajd i skutecznie go wykończył.

Nie minęła nawet minuta, a na tablicy wyników widniał remis 1-1. Raków idealnie zareagował na straconego gola, błyskawicznie doprowadzając do wyrównania. Ivi Lopez znalazł się w dogodnej pozycji i oddał precyzyjny strzał po krótkim słupku.

W 64. minucie Raków wyszedł na prowadzenie. Strzelcem gola został Leonardo Rocha, który jeszcze jesienią występował w barwach Radomiaka Radom. Dla snajpera był to debiutancki gol po zmianie klubu.

Trafienie Portugalczyka okazało się ostatnim w tym meczu. Raków zdobył cenne trzy punkty i umocnił się na szczycie ligowej tabeli. Przed spotkaniami Lecha Poznań i Jagiellonii Białystok ma kolejno sześć i siedem “oczek” przewagi.

Komentarze