- Raków Częstochowa jutro zmierzy się z Arisem Limassol
- Przed rewanżem mistrzowie Polski mają zaliczkę jednej bramki
- Głos poprzedzający spotkanie na Cyprze zabrał Kamil Kosowski
Dadzą radę?
Raków Częstochowa we wtorek zmierzy się z Arisem Limassol w ramach meczu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski już zapewnili sobie udział w Lidze Konferencji Europy, ale dla podopiecznych Dawida Szwargi to wciąż zbyt mało. Szansa na fazę grupową Champions League jest spora, ale najpierw trzeba dopełnić zadania z ekipą z Cypru. Mówi o tym na łamach “Przeglądu Sportowego” Kamil Kosowski.
– Częstochowianie nie muszą teraz niczego udowadniać, tylko ich rywale. Drużyna Dawida Szwargi pokazała w Baku, że potrafi bronić wyniku. Raków leci więc na Cypr w roli faworyta – jako zespół mający obronić rezultat z pierwszego spotkania – mówi ekspert m.in. “Canal+ Sport”.
– Gra mistrzów kraju przeciwko Arisowi Limassol mi się podobała. Oczywiście szkoda straconej bramki, ale… Tak czytam, słucham, oglądam i zaczynam obserwować, że coraz więcej osób psioczy na wynik. Na miłość boską, my mecz wygraliśmy! – dodał.
Czy Raków awansuje do fazy grupowej Ligi Mistrzów?
- Tak
- Nie, niestety tylko Liga Konferencji
- Nie, niestety tylko Liga Europy
Czytaj więcej: Były selekcjoner ostrzega Raków. “U siebie dostają skrzydeł”
Komentarze