- Radomiak po pięciu słabszych meczach wreszcie sięgnął po wygraną
- ŁKS po porażce jest na ostatnim miejscu w tabeli
- Flis strzelcem gola samobójczego
Radomiak pewnie pokonał ŁKS
Radomiak Radom i ŁKS Łódź przystąpiły do sobotniej potyczki po serii pięciu meczów bez zwycięstwa. Obie ekipy liczyły na przełamanie, dlatego początek spotkania był dość wyrównany i obie ekipy dążyły do objęcia prowadzenia.
Obraz gry totalnie zmieniła 20. minuta gry. Pedro wykorzystał dokładne dośrodkowanie Wolskiego z rzutu rożnego i precyzyjnym uderzeniem nie dał żadnych szans Arndtowi dając prowadzenie Radomiakowi.
Od tego momentu gospodarze nabrali pewności siebie i przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. ŁKS mocno się pogubił, a Radomiak dążył do zdobycia kolejnej bramki. To im się udało na kilka minut przed końcem pierwszej połowy. Pomogli w tym jednak piłkarze gości, a konkretnie Flis, który został autorem samobójczego trafienia.
Wynik z pierwszej części gry zdeterminował przebieg meczu po zmianie stron. Jeszcze na początku drugiej połowy Radomiak próbował zagrozić bramce ŁKS-u, ale wraz z upływem czasu goście mocniej napierali na bramkę rywala, jednak bezskutecznie. W 68. minucie Dankowski wreszcie wpakował piłkę do siatki, ale okazało się, że był na pozycji spalonej. Tymczasem dwie minuty później Radomiak niespodziewanie podwyższył na 3:0, a na listę strzelców wpisał się Semedo.
ŁKS najwyraźniej podłamał się straconą trzecią bramką. Goście nie potrafili już odpowiedzieć na gole Radomiaka. Ostatnie minuty upłynęły dość spokojnie, bez emocji ani sytuacji bramkowych.
Radomiak – ŁKS 3:0 (2:0)
20′ Pedro, 36′ Flis (s.), 70′ Semedo
Zobacz także: Brak Lewandowskiego, czyli poszukiwanie odpowiedzi dla kadry
Komentarze