- Jakiś czas temu z Górnikiem Zabrze rozstał się Łukasz Milik
- Dyrektor sportowy odszedł z klubu tuż przed startem zimowych przygotowań i transferów
- Decyzję tę skomentował prezes Adam Matysek
“Nie możemy nagminnie ściągać nowych piłkarz”
Górnik Zabrze w tym sezonie może się podobać. Klub ze Śląska pod wodzą Jana Urbana prezentuje się przynajmniej przyzwoicie, a być może nawet dobrze, patrząc na kadrę zespołu. Jednym słowem pod względem czysto sportowym w Zabrzu problemów nie ma. Inaczej jest w kwestii zarządzania. Tam pojawiają się informacje o problemach finansowych, a ostatnio z klubem pożegnał się dyrektor sportowy. O kulisach opowiedział teraz Adam Matysek.
– Nijak nie mogłem przewidzieć takiego obrotu spraw, taka sytuacja nie jest niczym fajnym, szczególnie w trakcie sezonu. Pożaru jednak nie ma, bo zdążyliśmy wypracować plan na to okno transferowe i po prostu będziemy go realizować. Rozmawialiśmy, ale jego decyzja zapadła, była całkowicie autonomiczna i nieodwołalna. Przekonywał, że potrzebuje czasu dla siebie. Nie dało się go przekonać do zmiany zdania – powiedział prezes Górnika w rozmowie z “Weszło”.
– Jeśli chodzi o transfery, to jest to skomplikowana sprawa, nie możemy nagminnie ściągać nowych piłkarzy i nieustannie poszerzać kadry, obciążając tym samym budżet transferowy, każdy ruch musi być przemyślany, tak działaliśmy, tak działamy i tak będziemy działać. Pieniądze trzeba mądrze wydawać, żeby nie tworzyły się problemy – dodał.
Czytaj więcej: Nawałka wróci na ławkę, by pomóc ukochanemu klubowi?
Komentarze