- Po kiepskiej pierwszej połowie do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis
- W 57. minucie do własnej bramki trafił Godinho, ale bramka po Varze nie została uznana
- Ostatecznie żadna z drużyn nie strzeliła gola
Korona ze szczęśliwym remisem w Szczecinie
Kopaniną na niskim poziomie okazała się pierwsza połowa meczu w Szczecinie. Ani Pogoń, ani Korona Kielce przez 45 minut nie stworzyły poważnego zagrożenia, a kibice mogli czuć się mocno rozczarowani. Dopiero w doliczonym czasie odważną próbę podjął Dąbrowski, jednak Forenc udaremnił jego próbę.
W 57. minucie stadion w Szczecinie eksplodował radością, kiedy do siatki własnej bramki po zamieszaniu w polu karnym trafił Godinho. Analiza VAR wykazała jednak, że bramka została zdobyta nieprawidłowo, dlatego na tablicy świetlnej wciąż widniał wynik 0:0. W 67. minucie próbował Koutris, ale znów świetną interwencją popisał się Konrad Forenc.
Na cztery minuty przed końcem Pogoń powinna strzelić na 1:0. Jedynie ofiarna interwencja Podgórskiego uratowała Koronę od straty bramki. O sporym pechu mógł mówić Biczaczjan. Ostatecznie Pogoń zawiodła, nie strzeliła gola i podzieliła się punktami ze znajdującą się w strefie spadkowej Koroną.
Komentarze