Pogoń Szczecin bez większych problemów rozbiła Górnik Łęczna, strzelając beniaminkowi aż cztery bramki (4:1). Gola strzelił również Kacper Kozłowski, którego według doniesień z trybun obserwował skaut Milanu.
Festiwal strzelecki Pogoni, kolejny gol Kozłowskiego
Pogoń Szczecin od początku pokazywała swoją przewagę techniczną nad przyjezdnymi. Jeszcze przed upływem pół godziny swoich szans Piotr Parzyszek, ale przegrywał pojedynki z bramkarzem Górnika Łęczna. Gospodarze objęli prowadzenie w 30. minucie. Sebastian Kowalczyk przejął piłkę Kamilowi Pajnowskiemu, ruszył w pole karne i płaskim strzałem otworzył wynik. Co prawda goście zdołali wyrównać po tym, jak instynktem w szesnastce popisał się Bartosz Śpiączka, ale ten rezultat nie utrzymał się długo. Jeszcze przed przerwą Portowcy odzyskali prowadzenie, gdy po dośrodkowaniu Kacpra Kozłowskiego futbolówkę do własnej bramki skierował Kryspin Szcześniak.
Po zmianie stron dominacja szczecinian się nie zmniejszyła. Już w 49. minucie Kozłowski do asysty dołożył bramkę, myląc rywali w szesnastce i uderzając bez przyjęcia. Na pół godziny przed końcem mocne wejście z ławki zanotował Michał Kucharczyk, który dzięki dobitce przypieczętował wysokie zwycięstwo gospodarzy.
Pogoń ma się z czego cieszyć. Pewny triumf pozwolił im utrzymać dystans dwóch punktów do liderującego Lecha Poznań, a ze swojego występu zadowolony może być też Kacper Kozłowski. 17-latka z trybun obserwował ponoć skaut AC Milan, a pomocnik zaprezentował się z dobrej strony, notując asystę przy samobójczym trafieniu oraz gola. Górnik Łęczna pozostaje zaś na ostatnim miejscu w tabeli, a jego sytuacja robi się coraz trudniejsza.
Komentarze