- Widzew Łódź przerwał serię bez wygranej w lidze
- Drużyna Daniela Myśliwca pokonała Ruchu Chorzów, który przez długi czas musiał grać w dziewiątkę
- Gole w sobotnim spotkaniu strzelili Mateusz Bartolewski dla gości oraz Fabio Nunes i Jordi Sanchez dla gospodarzy
- Na uwagę zasługuje niezwykła dyspozycja Krzysztofa Kamińskiego. Robił co mógł, aby Niebiescy nie przegrali
Trzy gole, czerwone kartki i od groma emocji w meczu Widzew – Ruch
Widzew Łódź w meczu przyjaźni z Ruchem Chorzów zagrał bez dziewięciu kluczowych zawodników. Mimo wszystko łodzianie liczyli na przerwanie serii trzech meczów bez wygranej. Niebiescy natomiast mieli nadzieję na pierwszy wyjazdowe zwycięstwo w sezonie.
- Zobacz także: Ekstraklasa – tabela ligi polskiej
W pierwszych trzech kwadransach rywalizacji oba zespoły były w stanie oddać tylko po jednym celnym strzale. Więcej powodów do radości mieli jednak goście, którzy na przerwę udali się z jednobramkową zaliczką. Było to efektem szczęśliwego trafienia Mateusza Bartolewskiego z 16 minuty. Ten sam zawodnik uratował też swój zespół w końcówce pierwszej połowie po próbie Frana Alvareza.
Tymczasem tuż po zmianie stron gospodarze doprowadzili do wyrównania. Bramkę na 1:1 zdobył Fabio Nunes, popisując się celnym strzałem z lewej nogi. To jednak był dopiero początek nieszczęść chorzowskiej ekipy.
W kolejnych fragmentach rywalizacji Ruch stracił dwóch zawodników. Najpierw czerwoną kartkę zobaczył Szymon Szymański, co było następstwem faulu na strzelcu gola dla Widzewa. Z kolei w 65. minucie podobna kara spotkała Konrada Kasolika i goście musieli kończyć zawody w dziewięciu.
Komentarze