- Podopieczni Aleksandara Vukovicia po wygranej w krajowym pucharze odnieśli kolejne zwycięstwo
- Piast Gliwice na swoim stadionie rozmontował Widzew Łódź dowodzony przez Daniela Myśliwca
- Kapitalną partię w szeregach gliwiczan rozegrali Serhij Krykun i Grzegorz Tomasiewicz, z którymi nie potrafili poradzić sobie goście
- Łódzka ekipa doznała piątej porażki w tej kampanii, a gliwicka drużyna wygrała drugie spotkanie w sezonie
- Z trybun zawody śledził selekcjoner reprezentacji Polski – Michał Probierz
Piast – Widzew: pięć goli przy Okrzei
Piast Gliwice w tej kampanii uchodzi za zespół, który należy do czołówki pod względem stwarzanych sytuacji strzeleckich, ale w dziewięciu kolejkach ligowych raził nieskutecznością. Widzew Łódź to natomiast ekipa, w której ruszyło po przyjściu nowego szkoleniowca. W piątkowy wieczór obie drużyny mierzyły się ze sobą w bezpośrednim starciu po zwycięstwach w Fortuna Pucharze Polski.
Niebiesko-czerwoni nie przegrali w siedmiu z wcześniejszych ośmiu meczów. Krok w kierunku tego, aby ta passa była kontynuowana, ekipa z Gliwic wykonała w 24. minucie. Kapitalnym podaniem wyróżnił się wówczas Grzegorz Tomasiewicz, posyłając miękkie dośrodkowanie w pole karne rywali. Tymczasem piłkę do siatki skierował Serhij Krykun.
Ukraiński zawodnik jednym trafieniem się nie zadowolił. Krykun prowadzenie Piasta podwyższył w 38. minucie. Tym razem wykorzystał podanie od Jorge Felixa i z bliskiej odległości skierował piłkę do siatki. 27-latek jednocześnie dołożył swoje drugie i trzecie trafienie w piątkowy wieczór. Do przerwy wynik już się nie zmienił.
Zaraz po zmianie stron fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego wyróżnił się Bartłomiej Pawłowski. Uchodzący za specjalistę od tego typu strzałów zawodnik oddał strzał, po którym piłka odbiła się od poprzeczki, następnie od pleców Frantiska Placha i kontaktowy gol łodzian stał się faktem. Jednocześnie został zaliczony jako trafienie samobójcze.
Kolejna bramka padła w 67. minucie. Patryk Dziczek wykorzystał rzut karny po przewinieniu Juljana Shehu na Krykunie, oddając pewny strzał. Finalnie trzy punkty zostały przy w Gliwicach, ale o nerwową końcówkę zadbał Imad Rondić. Bośniak strzelił drugiego gola dla swojej ekipy i na tym się skończyło. W następnej kolejce Piast zmierzy się w roli gościa z Zagłębiem Lubin. Z kolei Widzew w ostatnim spotkaniu przed reprezentacyjną przerwą zmierzy się u siebie ze Stalą Mielec.
Komentarze