- Górnik Zabrze wygrał w sobotni wieczór z Piastem Gliwice po raz pierwszy od 2017 roku
- Na stadionie rywali 14-krotny mistrz Polski odniósł zwycięstwo po raz pierwszy od 2012 roku
- Zwycięstwo ekipie z Zabrza nad Niebiesko-czerwonymi zapewniły gole Adriana Kapralika (dwa) i Lukasa Podolskiego
Górnik przełamał się w Gliwicach
Piast Gliwice w końcówce rundy jesiennej rozbudził apetyty swoich kibiców, notując dwa z rzędu zwycięstwa. Tym samym Niebiesko-czerwoni na chwilę odsunęli od siebie przydomek Króli Remisów. Końcówkę minionego roku udaną miał także Górnik Zabrze, który pokonał Wartę Poznań (3:0). Tym samym rywalizacja przy Okrzei zapowiadała się pasjonująco.
Pierwszy kwadrans spotkania upłynął pod znakiem delikatnej przewagi gospodarzy. W szeregach Piasta podobać mogła się postawa Serhija Krykuna, grającego od pierwszych minut na nerwach defensywy gości. 27-latek już w siódmej minucie technicznym zagraniem mógł zaskoczyć bramkarza rywali, ale nieznacznie się pomylił. Chwilę później Daniel Bielica nie popisał się natomiast interwencją po jednym z dośrodkowań, ale czujny był Rafał Janicki i kamień spadł z serca fanów Górnika.
- Zobacz także: Ekstraklasa – tabela ligi polskiej
Tymczasem pierwszy gol padł już w 16. minucie i miało to miejsce w kuriozalnych okolicznościach. Z opresji spod własnej bramki świetnym 70-metrowym podaniem uwolnił zabrzańską ekipę Rafał Janicki. Następnie piłkę głową zgrał Sebastian Musiolik, a piłkę do siatki skierował Adrian Kapralik. Dla słowackiego piłkarza było to trzecie trafienie w tej kampanii.
Kilka minut przed przerwą gliwicki zespół mógł wyrównać stan rywalizacji po dośrodkowaniu Damiana Kądziora z rzutu rożnego. Były reprezentant Polski oddał niesygnalizowany strzał głową. Golkiper gości nie dał się jednak zaskoczyć, więc na przerwę w lepszych nastrojach ze skromną zaliczką udała się ekipa Jana Urbana.
W drugiej odsłonie pierwsza godna uwagi akcja miała miejsce w 61. minucie i w roli głównej znów wystąpił Kapralik. Tak naprawdę cała akcja przy bramce na 2:0 zaczęła się od 21-latka, rozgrywającego świetnie piłkę z Borisem Sekuliciem. Ten popisał się dokładną centrą do Damiana Rasaka, z kolei pomocnik zabrzan odegrał do Kapralika. Słowakowi pozostało tylko dopełnić formalności.
Kropkę nad “i” postawił natomiast w 65. minucie Lukas Podolski. Mistrz świata wykorzystał fakt, że rywali dali mu trochę wolnego miejsca. Zawodnik ustawił sobie piłkę na mocniejszą lewą nogę i odpalił pocisk, z którym nie poradził sobie Karol Szymański. Jednocześnie zabrzańska ekipa odniosła spokojne zwycięstwo, wygrywając z Piastem na jego terenie w lidze po raz pierwszy od 2012 roku. W końcówce gospodarzy stać było tylko na honorowego gola Jorge Felixa po uderzeniu głową.
Komentarze