- Największe emocje związane ze spotkaniem Korona – Warta związane były z jego startem, który był kilka razy opóźniany, a także samą końcówką, gdy weryfikowany przez VAR był gol na 1:1
- Korona Kielce zaliczyła czwarty remis w sezonie
- Warta Poznań jest już od czterech meczów bez wygranej
Fatalny błąd Nono i gol w doliczonym czasie gry
Korona Kielce w spotkaniu dwóch sąsiadów w ligowej tabeli mierzyła się z Wartą Poznań. Na starcie z udziałem obu ekip trzeba było czekać dłużej, niż zaplanowano. Psikusa zrobiła organizatorom spotkania energia elektryczna. Awaria spowodowana brakiem dostawy prądu sprawiła, że spotkanie nie zaczęło się o godzinie 18:00, a znacznie później.
- Zobacz także: Ekstraklasa – tabela ligi polskiej
W pierwszej odsłonie rywalizacji emocji nie było. Ogólnie tylko dwa celne strzały miejsce w trakcie 45 minut spotkania. Wyróżniali się pod tym względem gospodarze, którzy łącznie wypracowali sobie cztery sytuacje strzeleckie.
W drugiej połowie tempo gry nie zmieniło się znacznie. Aczkolwiek strzał na bramkę rywali oddali gości. Warta swoją próbę podjęła w 50. minucie i los chciał, że po uderzeniu Mateusza Kupczka i fatalnym błędzie Nono zawodnicy Zielonych objęli prowadzenie. Pomocnik poznańskiej ekipy, strzelając gola, uświetnił swój dwusetny występ w Ekstraklasie.
Warta jednym golem nie chciała się zadowolić. Okazję na podwyższenie prowadzenia w 65. minucie miał Wiktor Pleśnierowicz, ale piłka po jego próbie trafiła w słupek. Gdy wydawało się, że zawody zakończą się skromną wiktorią gości, to do wyrównania doprowadził Martin Remacle i spotkanie zakończyło się rezultatem 1:1.
Po reprezentacyjnej przerwie kielczanie zmierzą się na wyjeździe z Radomiakiem. Z kolei Warta na wyjeździe zagra ze Stalą Mielec. Obie drużyny aktualnie mają na swoim koncie po 10 punktów, wyprzedzając 16. w tabeli Górnik Zabrze zaledwie o oczko.
Komentarze