W ramach 10. kolejki PKO Ekstraklasy, Lechia Gdańsk na własnym terenie podejmowała Legię Warszawa. Starcie dostarczyło nam wielu emocji, ponieważ do ostatniego gwizdka zobaczyliśmy cztery trafienia. Drugi raz z rzędu Wojskowi w rezerwowym składzie doznali porażki. Tym razem Lechiści zainkasowali komplet punktów, dzięki wygranej 3:1 (1:0).
Przepiękny gol z rzutu wolnego otworzył wynik meczu
Lechia zdecydowanie lepiej zaczęła ten mecz. Gospodarze dzielnie odpierali każdy atak Legii, natomiast w ofensywie również wyglądali lepiej. Ekipa z Gdańska na dużym luzie konstruowała kolejne akcje bramkowe. Dużo pracy miał między słupkami Miszta. Młody golkiper nie raz ratował swoją drużynę z opałów, ale bezradny pozostał przy atomowym uderzeniu Macieja Gajosa z rzutu wolnego.
Doświadczony pomocnik zerwał pajęczynę z aluminium, tym samym otwierając wynik rywalizacji. Do przerwy nic już nie uległo zmianie. Wojskowi nadal wyglądali mizernie, z kolei Lechia w cale nie zamierzała spoczywać na laurach.
Grad goli w drugiej połowie
Drugą połowę też lepiej rozpoczęli zawodnicy z Pomorza. Chwilę po wznowieniu gry, piłkę do siatki skierował Kubicki. Chwilę później prosty błąd popełnił Nawrocki, który okazał się katastrofalny w skutkach. Zwoliński otrzymał znakomite podanie od Sezonienko i z kilku metrów pokonał bezradnego Misztę.
W końcówce rzut karny na gola zmienił Tomas Pekhart. Był to jednak jedyny pozytywny akcent Legii podczas rywalizacji w Gdańsku. Goście doznali piątej porażki w lidze, z czego drugiej z rzędu. Czesław Michniewicz rotuje składem, podczas gdy jego zespół walczy przecież o awans do fazy pucharowej Ligi Europy. Stąd też początek sezonu w wykonaniu Wojskowych na polskich boiskach jest przeciętny.
Komentarze