- Głosowanie na najlepszego dyrektora sportowego Ekstraklasy spotkało się z bardzo dużym zainteresowaniem, potwierdzając, że to gorący temat
- Głosujący mieli do wyboru dwunastu dyrektorów. Warunkiem było przepracowanie u obecnego pracodawcy co najmniej jednego okienka transferowego
- Zwycięzca nie jest zaskoczeniem. O jego pracy od dawna w środowisku mówi się bardzo dobrze. Chce go kilka innych klubów
“Masło” w cenie
Łukasz Masłowski okazał się bezapelacyjnym zwycięzcą naszego głosowania na najlepszego dyrektora sportowego Ekstraklasy. Jeden z architektów ostatnich sukcesów Jagiellonii zebrał większość z ponad 2200 oddanych głosów, udowadniając, że na tym polu nie ma u nas ostatnio konkurencji. Popularny “Masło” w ostatnich okienkach udowodnił, że jeśli chodzi o ściąganie piłkarzy to naprawdę ma do tego nosa.
Zresztą, jego pracę doceniają nie tylko w Białymstoku. Nie jest żadną tajemnicą, że Masłowskiego chciał Raków Częstochowa, wymieniano go również w kontekście Widzewa Łódź i Legii Warszawa. Jego kontrakt z Jagiellonią obowiązuje do końca tego sezonu, ale nie można wykluczyć, że ta przygoda potrwa dłużej.
Oglądaj program “Nasz News” (VIDEO)
Milik i… Podolski na drugim miejscu
Drugie miejsce wśród najlepszych dyrektorów zajął Łukasz Milik z Górnika Zabrze. I to też dziwić nie może. Milik działa w określonych warunkach, Górnik nie ma wielkich pieniędzy do wydania, ale zabrzanie potrafią się dobrze poruszać na transferowym rynku.
Dowody są wręcz namacalne. W ostatnich latach zabrzanie sprowadzili i sprzedali z dużym zyskiem takich piłkarzy jak Włodarczyk, Yokota czy Ennali. Oczywiście, bardzo dużo Górnik zawdzięcza też w tych transferach pozycji i kontaktom Lukasa Podolskiego, ale jak to mówią, kawa nie przeszkadza herbacie, a Milik i Poldi nie konkurują, a wręcz przeciwnie – współpracują dla dobra klubu.
85 (niedoszłych) głosów na Zielińskiego
Podium uzupełnia Jacek Zieliński, bardzo mocno krytykowany dyrektor Legii Warszawa. “Zielek” otrzymał 172 głosy, czyli o ponad 1200 mniej niż wspomniany zwycięzca. Co ciekawe, Zieliński miał w tym temacie oddanego fana. Jeden z głosujących oddał na niego aż 85 głosów. Sęk w tym, że nasz system był sprytniejszy i uznawał tylko jeden głos od jednej osoby.
Czwarte miejsce przypadło Tomaszowi Wichniarkowi z Widzewa, a piąte Tomaszowi Rząsie z Lecha. Choć różnica tutaj była niewielka. Dyrektor łódzkiego klubu wygrał o włos, czyli o… jeden głos. Pozostali dyrektorzy nie wzbudzili większego zainteresowania wśród głosujących, zbierając poniżej stu głosów. Czerwoną kartkę dostał Jakub Chodorowski z Lechii, który, jak widać, płaci za to co się dzieje w klubie z Gdańska. Zajął w głosowaniu ostatnie miejsce, zgarniając tylko dwanaście głosów.
Komentarze