- Lechia Gdańsk przegrała w sobotę kolejne spotkanie
- Tym razem gdańszczanie okazali się gorsi od Pogoni Szczecin, choć z przebiegu gry mogli osiągnąć dużo więcej
- David Badia wierzy, że jego zespół poprawi wyniki i ostatecznie utrzyma się w Ekstraklasie
Lechii pozostała już tylko nadzieja?
Zmiana trenera nie wpłynęła krótkofalowo na poprawę gry Lechii. Gdańszczanie nie wygrali żadnego z trzech meczów prowadzonych przez Davida Badię. Co więcej, ich sytuacja w tabeli robi się coraz bardziej skomplikowana. Do bezpiecznego miejsca Lechia traci obecnie pięć punktów.
W sobotę przedostatnia drużyna Ekstraklasy przegrała u siebie z Pogonią Szczecin 0-1. Przebieg spotkania był jednak co najmniej optymistyczny. Z takiego założenia wychodzi Badia, który wierzy, że podobna gra w kolejnym meczu przyniesie jego zespołowi jakieś punkty. Uważa także, że największym mankamentem jest w tej chwili brak skuteczności.
– Jeśli za tydzień będziemy grać w taki sposób, to wynik będzie zupełnie inny. To samo powiedziałem zawodnikom po meczu, dziś widziałem na boisku chęć do walki. Jutro musimy wrócić mądrzejsi o dzisiejszą wiedzę, którą zdobyliśmy. Oczywiście, nie jestem dumny z powodu wyniku. Mamy przed sobą sześć finałów i zrobimy wszystko, żeby odwrócić tę sytuację.
– Musimy zacząć zamieniać sytuacje na bramki. Jeśli masz trzy klarowne sytuacje i żadna nie kończy się bramką, to właśnie tego brakuje. Będziemy walczyć, aby poprawić skuteczność – analizuje.
Zobacz również: Mariusz Lewandowski kończy pracę w Radomiaku. Poznaliśmy nazwisko następcy
Komentarze