Leszek Ojrzyński o rozstaniu z Koroną Kielce
Leszek Ojrzyński to jeden z tych trenerów, który w środowisku uchodzi za eksperta od trudnych zadań. Co prawda na koncie 52-latka jest spadek z Górnikiem Zabrze. Ojrzyński jednak stworzył swego czasu słynną “Bandę Świrów”. Z kolei w 2022 roku wywalczył z Koroną Kielce awans do PKO BP Ekstraklasy. Zwolniony został z kolei w październiku tego samego roku. Trener nie ukrywa, że czuje żal do ówczesnych sterników Złocisto-krwistych. Ojrzyński ujawnił też, że klub z Kielc zalegał mu wypłacanie pensji.
– Odbyły się trzy rozprawy, sąd przyznał mi rację. Za październik, listopad i grudzień ubiegłego roku nie dostałem ani złotówki. Trzy miesiące, czyli zgodnie z przepisami jest to naruszenie, po którym można wnioskować o rozwiązanie umowy z winy klubu. Tak zrobiłem. Korona nawet nie próbowała się ze mną kontaktować, a później złożyli odwołanie i nagle to ja byłem pozwanym. A przecież upomniałem się jedynie o należne mi pieniądze, które wynikały z nierespektowanej umowy. Upokarzająca sytuacja – mówił trener w rozmowie z Pawłem Marszałkowskim z Weszlo.com.
Sprawdź ostatnie materiały wideo związane z Ekstraklasą
Ojrzyński nie ukrywa jednak, że nie ma do nikogo w klubie żalu. – Nigdy nie życzę ludziom źle. Wyznaję zasadę, że karma nie zawsze wraca. Nie jest tak, że w życiu wszystko się wyrównuje. Często, ale nie zawsze. Gdyby człowiek nosił w sercu żal, psułby się od środka. Żal zżera. Po prostu pewne relacje się ochłodziły. Na koniec każdy patrzy w lustro i wie, co zrobił dobrze, a co źle. Każdy ma sumienie i albo ogląda się za siebie spokojnie, albo wie, że postąpił słabo – przekazał trener.
Czytaj więcej: Kazimierz Moskal grzmiał po meczu Znicz – Wisła. “To był kryminał”
Komentarze