- W porównaniu do poprzedniego sezonu najmocniej wzrosły środki wypłacone Jagiellonii Białystok i Śląskowi Wrocław, bo te kluby osiągnęły największy progres sportowy
- Niedawno zakończony sezon to pierwszy, który obejmuje nowa umowa z nadawcą telewizyjnym oraz nowy model podziału środków
- Raków Częstochowa ponownie zapłaci 2 mln zł kary za brak wypełnienia limitu minut młodzieżowców
Czym są środki z praw telewizyjnych
Organizatorem rozgrywek najwyższej ligi piłki nożnej w Polsce jest spółka Ekstraklasa, w której udziały posiadają kluby aktualnie w niej grające oraz PZPN. Spółka generuje przychody sprzedając prawo do transmitowania meczów, ale też nawiązując współprace komercyjne ze sponsorami. Środki wygenerowane w ten sposób są pomniejszone m.in. o koszty produkcji obrazu telewizyjnego, za co odpowiada spółka-córka Ekstraklasy, czyli Ekstraklasa Live Park Sp. z o.o.
W ostatnich miesiącach władze spółki podpisały nową umowę z nadawcą telewizyjnym – Canal+ Polska, która podobnie jak poprzednie jest opiewa na rekordową kwotę. W poprzednim sezonie do klubów popłynęło 240 mln zł, z czego 50 mln zł pochodziło ze sprzedaży sublicencji na transmitowanie jednego meczu w kolejce Telewizji Polskiej.
Sponsorzy Ekstraklasy w ostatnim sezonie:
W bieżącym sezonie obowiązuje nowy kontrakt z Canal+ Polska oraz inny model podziału środków. Ligowe władze podzielą między 18 zespołów kwotę w okolicach 260 mln zł. Przy założeniu
W jaki sposób Ekstraklasa dzieli środki między kluby?
Model podziału środków od lat nie ulegał większym zmianom. Dopiero od tego sezonu postanowiono wprowadzić kilka korekt:
- 50% (wcześniej 44%) to kwota równo dzielona na każdy z 18 zespołów, jest to tak zwana “kwota stała”, w tym sezonie wyniesie ok. 7.2 mln zł
- 33.5% (bez zmian) to premia za wynik w danym sezonie, z czego:
- 18.5% to kwota za miejsce w danym sezonie (różnica między pozycjami w tabeli to niecałe 300 tys. zł),
- 14% jest rozdzielane pomiędzy pucharowiczów,
- 1% to parachute payments, czyli znana z Premier League poduszka finansowa dla drużyn, które spadają z ligi. Ma ona na celu ograniczenie negatywnych konsekwencji wynikających z braku milionów z praw telewizyjnych w następnym sezonie, które kluby spędzą na zapleczu Ekstraklasy. Środków nie dostają beniaminkowie
- 14% (wcześniej 20%) całości to ranking historyczny, czyli kwota za wyniki w 5 poprzednich sezonach,
- Pozostałe 2.5% (bez zmian) to pula nagród w programie Pro Junior System. Tutaj należy pamiętać, że jeśli zespół spadnie z ligi, otrzymuje jedynie połowę środków z PJS, a druga część trafia do Fundacji Ekstraklasy.
Przypomnijmy, że na początku maja prezes Ekstraklasy Marcin Animucki poinformował, że Wisła Kraków nie dostanie środków dla pucharowiczów. Zaoszczędzone 3.6 mln zł zostanie rozdysponowane między kluby ESA tak jak środki “zaoszczędzone” na parachute payments dla Ruchu Chorzów i ŁKS-u Łódź, czyli wrócą do głównej puli. Część kwoty zostanie przekazana Fundacji Ekstraklasy, ale nie będą to duże środki w skali całej puli. Te działania spowodują, że ramowy schemat podziału pieniędzy ulegnie niewielkim zmianom.
Szacunkowe środki do wypłaty klubom za sezon 2023/24
Z uwagi na wysokie premie dla pucharowiczów co roku największe nagrody trafiają do klubów z ligowego szczytu. Nie inaczej będzie tym razem, bo mistrzowie Polski, czyli Jagiellonia Białystok otrzyma ok. 30.3 mln zł (oraz 380 tys. zł za udział w Pucharze Polski). Nigdy w historii ligi żaden klub nie otrzymał tak dużej nagrody za mistrzostwo Polski. W poprzednim sezonie (zgodnie z raportem Grant Thornton) łączne przychody z działalności podstawowej Jagiellonii wyniosły 37 mln zł.
Srebrni medaliści z Wrocławia otrzymają ok. 25 mln zł (za udział w krajowym pucharze otrzymają jedynie 15 tys. zł), a Legia, która zakończyła sezon na najniższym stopniu podium 22.9 mln zł (dodatkowe 190 tys. zł za wynik w Pucharze Polski).
Najniższe środki otrzymają najsłabsze sportowo zespoły, czyli Ruch Chorzów oraz ŁKS Łódź. Trzeci tegoroczny spadkowicz, czyli Warta Poznań zarobi 11.3 mln zł, z czego niecałe 900 tys. zł to parachute payment, który otrzymują drużyny opuszczające ligę. Ma to na celu ułatwienie dostosowania budżetu klubu do warunków niższej ligi, w której środki z praw telewizyjnych są kilkukrotnie niższe. Tak jak pisałem – środków nie dostają beniaminkowie, którzy spadają z ligi zaraz po awansie, zatem Ruch i ŁKS nie dostaną tych środków.
Patrząc trochę dokładniej możemy zauważyć, że kwota stała w tym sezonie wyniosła ok. 7.4 mln zł. Za ranking historyczny najwięcej środków otrzymał Raków Częstochowa – prawie 4 mln zł. Szczególnie znaczenie ma premia dla pucharowiczów, która w tym sezonie wyniosła odpowiednio 14.6 mln zł dla Jagiellonii, 10.9 mln zł dla Śląska Wrocław i 7.3 mln zł dla Legii Warszawa.
Dość duże środki można także zarobić na stawianiu na młodych zawodników, co wiąże się z podwójną gratyfikacją – z jednej strony klub unika kary za brak limitu minut młodzieżowców, ale także zdobywa punkty w programie Pro Junior System. Zgodnie z obliczeniami Bartosza Urbana tegoroczną edycję wygrał ŁKS Łódź, ale z uwagi na spadek do niższej ligi otrzyma (podobnie jak Ruch) tylko połowę nagrody. Druga połowa zasili fundację Ekstraklasy.
W poprzednim sezonie tylko Raków Częstochowa zapłacił karę za brak wypełnienia limitu minut młodzieżowców. W tym sezonie aż 5 z 18 klubów musi uregulować rachunek. Raków ponownie zapłaci 2 mln zł, a Legia, Pogoń, Górnik i Radomiak po 500 tys. zł.
Polskie kluby zarabiają także na grze w Pucharze Polski. W tym roku triumfowała Wisła Kraków z I ligi, więc do żadnego z klubów Ekstraklasy nie trafi pokaźna, pięciomilionowa premia. Najwięcej środków otrzyma Pogoń Szczecin, która przegrała w finale z piłkarzami Białej Gwiazdy. Oprócz premii bezpośrednio z PZPN kluby, które dochodzą do dalszych etapów mają szansę na wygenerowanie dodatkowych środków ze sprzedaży biletów, a finaliści przygotowują okazjonalne gadżety, które zazwyczaj bardzo dobrze się sprzedają.
Kiedy środki trafiają do klubów?
Kwoty ze sprzedaży praw medialnych są wypłacane w 4 transzach:
- w lipcu wypłacana jest połowa kwoty stałej,
- w październiku druga połowa kwoty stałej,
- w styczniu rozliczany jest ranking historyczny,
- do 14 dni po zakończeniu sezonu wypłacane są kwoty za wynik sportowy.
To oznacza, że ponad 165 mln zł już trafiło na konta ekstraklasowych klubów, a do rozliczenia pozostało około 95 mln zł.
Nieoficjalnie mówi się (m. in. zgodnie z informacjami Weszło.com), że kontrakt będzie progresywny i w kolejnych sezonach do klubów trafi kolejno 270 mln zł, 280 mln zł, 290 mln zł i w ostatnim sezonie aż 300 mln zł. Rzeczywisty kontrakt między stronami będzie wyższy, bo Canal+ pokrywa koszty produkcji sygnału telewizyjnego, które są szacowane na ok. 40 mln zł za sezon.
Na oficjalne dane dotyczące sezonu 2023/24 musimy jeszcze trochę poczekać, ale nie powinny mocno odbiegać od szacunkowych kwot. W poprzednich latach spółka publikowała kwoty po około 2 tygodniach od zakończenia sezonu.
Komentarze