Frederiksen wściekły. Sędziowie popełniają zbyt dużo błędów
Lech Poznań w miniony weekend przegrał na wyjeździe z Lechią Gdańsk 0-1. Nie wykorzystał tym samym okazji, aby odskoczyć bezpośrednim rywalom w walce o tytuł. Mecz z beniaminkiem przebiegał pod znakiem potężnych kontrowersji – gol dla gdańszczan nie powinien zostać uznany, gdyż jeden z zawodników przeszkadzał bramkarzowi Kolejorza w interwencji, znajdując się na spalonym. Sędziowie tego nie dostrzegli, co w efekcie dało Lechii cenne trafienie, a później również zwycięstwo.
Przed hitowym starciem z Rakowem Częstochowa trener Lecha Niels Frederiksen wrócił pamięcią do meczu z Lechią, przyznając, że jest zaskoczony rozmiarem sędziowskich błędów. Uważa, że to największy problem Ekstraklasy. W tym sezonie już wcześniej zdarzało się, że Lech był krzywdzony niewłaściwymi decyzjami arbitrów.
– Przyznam, że jestem zaskoczony nie liczbą błędów, ale ich rozmiarami. Tym jak duże są to pomyłki. Jeśli chodzi o nasz ostatni mecz, to nie rozumiem, jak taki spalony mógł zostać przeoczony. Ale mogę powiedzieć, że jesteśmy już doświadczeni w tym temacie, bo takie błędy przeciwko nam zdarzały się już trzykrotnie, gdy nawet na VAR nie udało się ich wyłapać. Nie wiem, jacy sędziowie stoją za tymi sytuacjami, natomiast przyznaje szczerze, że jestem tym zaskoczony, jak duże błędy zdarzają się arbitrom. I to nie tylko przeciwko nam, ale także innym drużynom. To mnie chyba najbardziej dziwi – wyznał szkoleniowiec Kolejorza.
- Zobacz: Boniek: Ekstraklasa jest ciekawa
Lech pozostaje liderem Ekstraklasy. Ma trzy punkty przewagi nad drugą Jagiellonią Białystok oraz cztery nad trzecim Rakowem Częstochowa.
Komentarze