- Piast Gliwice to jedna z tych drużyn, która w ostatnich tygodniach zbiera sporo pochlebnych opinii za grę, ale wyniki nie do końca bronią drużynę
- Michael Ameyaw w rozmowie z Goal.pl opowiedział o czasie, gdy nie był pierwszoplanową postacią w szeregach Piastunek, a także o tym, jak wspomina etap współpracy z Waldemarem Fornalikiem
- Punktem zwrotnym w karierze zawodnika było pojawienie się Aleksandara Vukovicia w klubie z Okrzei. 22-latek nie ukrywa, że wiele zawdzięcza byłemu trenerowi Legii Warszawa
- Urodzony w Łodzi piłkarz odniósł się też do kwesti braku skutecznej dziewiątki w składzie Piasta, a także wskazał, jaki zawodnik robił na nim największe wrażenie w młodości
Talent niesprawdzony w młodzieżówce
22-letni zawodnik z niezwykłym potencjałem szybkościowym, łatwością wygrywania pojedynków jeden na jeden, czyli masz to, o czym się tak często mówi, że jest potrzebna w polskiej piłce. Dlaczego nie zaliczyłeś żadnego występu w młodzieżowej reprezentacji Polski?
Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Tak naprawdę nigdy nie znajdowałem się w kręgu zainteresowania kadr młodzieżowych. Raz tylko otrzymałem zapytanie od jednego z przedstawicieli Polskiego Związku Piłki Nożnej w sprawie paszportu, ale nie przyniosło to żadnych konkretnych wydarzeń.
Dołączyłeś do Piasta Gliwice latem 2021 roku, ale pod wodzą trenera Waldemara Fornalika rozegrałeś zaledwie jeden cały mecz. Skąd wynikała niechęć byłego selekcjonera reprezentacji Polski do Ciebie, że grałeś tylko epizody?
Faktem jest, że nie grałem wówczas dużo. Dlaczego tak się stało? To najlepiej pytać trenera Waldemara Fornalika. W każdym razie nie traktuję tego czasu jako zmarnowany. Dużo się nauczyłem w tym czasie.
Czego konkretnie?
Wszystkiego po trochu. Przede wszystkim zbierałem doświadczenie. Epizody w składzie Piasta notowałem, więc bazę pod to, aby się cały czas rozwijać, miałem.
Vuković dał kredyt zaufania
Można mówić, że punktem zwrotnym w Twojej przygodzie z piłką było pojawienie się w klubie nowego szkoleniowca?
Jeszcze nie mogę stawiać takiego wniosku, bo zbyt mało czasu upłynęło od zmiany trenera. Jasne jest natomiast, że trener Aleksandar Vuković na mnie postawił i jestem mu za to bardzo wdzięczny. Staram się odpłacić mu za to w każdym spotkaniu.
Jesteś trochę pupilem trenera?
Dobre pytanie (śmiech). Tak naprawdę nie wiem. Ogólnie jednak bardzo cenię trenera za to, że dał mi szansę i stawia na mnie. Bardzo się z tego powodu cieszę.
Dzisiaj jesteś jednym z najwartościowszych zawodników w drużynie obok Ariela Mosóra, Damiana Kądziora, Michała Chrapka, czy Grzegorza Tomasiewicza. Jak się z tym czujesz?
Nie myślę o tym w kategoriach takich, że może to być dodatkowa presja dla mnie. Robię swoje, starając się pomagać swoim kolegom z drużyny.
Królowie remisów w Gliwicach
Piast Gliwice ma dzisiaj naprawdę niezły potencjał kadrowy, ale jednak zbyt często remisujecie. To jest Waszą bolączką, czy podchodzicie do tego na spokojnie?
Moim zdaniem kwestią czasu jest, kiedy zaczniemy seryjnie wygrywać.
Derby Śląska za Wami z Ruchem Chorzów. Szklanka po tym spotkaniu była w połowie pusta, czy pełna?
Oczywiste jest, że czujemy niedosyt po tym meczu. Mieliśmy sporo okazji na to, aby zdobyć bramkę, ale zawsze czegoś brakowało. Finalnie skończyliśmy mecz, zdobywając punkt i nie ma sensu do tego wracać. Teraz przed nami spotkanie z Radomiakiem i trzeba zrobić wszystko, aby wygrać w tym meczu.
W pewnym sensie w starciu z chorzowianami biliście głową w mur. Zaskoczyło nastawienie przeciwnika do gry z Wami?
Byliśmy przygotowani na to, że Ruch się cofnie i będziemy musieli grać w ataku pozycyjnym.
Pendolino z Okrzei
Duże wrażenie robiła Twoja aktywność na boku boiska. Michael Ameyaw to gliwicki pendolino?
Miłe jest to, że moja gra jest doceniana. W każdym razie nie zamierzam osiąść na laurach.
Największym problemem Piasta na dzisiaj jest to, że brakuje Wam nominalnego napastnika, który wykańczałby Wasze akcje jak na przykład Tomas Pekhart w Legii Warszawa?
Nie mogę powiedzieć, że winą za to, że nie wygrywamy swoich spotkań, jest brak nominalnego napastnika. To byłoby za proste wytłumaczenie. To nie kłopot, bo inni zawodnicy mają sytuacje strzeleckie. W starciu derbowym z Ruchem sam miałem dwie szanse na to, aby strzelić gola, ale niestety się nie udało. Gdyby jednak bramki po tych akcjach padły, to nie byłoby żadnych dyskusji, czy Piastowi brakuje napastnika, czy nie.
Szwankuje zatem skuteczność…
Musimy zamieniać na gole swoje okazje bramkowe. Jeśli to się u nas poprawi, to nikt nie będzie miał argumentów, aby mówić, że brakuje nam dziewiątki.
Przejdźmy może do Twojej ulubionej pozycji na boisku. Lepiej czujesz się w roli skrzydłowego, czy może wolałbyś grać jako napastnik?
Gra na pozycji skrzydłowego jest moją nominalną i na niej czuje się najlepiej. Jeśli natomiast trener będzie chciał mnie wystawić na dziewiątce, to nie miałbym z tym problemu.
Drogba idolem z młodości
Jak na razie w Ekstraklasie zdobyłeś cztery bramki, a furorę zrobiło trafienie z Koroną Kielce. Czy przypadkiem Twoim idolem nie był Rivaldo, bo to był gol w jego stylu?
Ten zawodnik akurat nie znajdował się na liście wielu moich idoli.
To kto na niej był?
Przede wszystkim Didier Drogba. W czasach, gdy byłem młodszy, lubiłem oglądać jego grę, gdy jeszcze bronił barw Chelsea.
Jeśli chodzi o transfer, to po Piaście widzisz się jeszcze w jakimś polskim klubie?
Na dzisiaj nie myślę o transferze do innego klubu, koncentruje się przede wszystkim na tym, aby z dnia na dzień stawać się lepszym piłkarzem i rozwijać się, co umożliwia mi gra w Piaście.
Preferujesz jednak ścieżkę kariery, który wiązałby się z tym, że najpierw chciałbyś trafić do klubu, który może dać Ci możliwość gry w europejskich pucharach, czy jednak wychodzisz z założenia, że jesteś już gotowy na wyjazd zagraniczny?
Szczerze? Naprawdę nie podejmowałem jeszcze żadnych rozmów na te tematy i nawet nie chcę o tym mówić. To już sprawa dla mojego menedżera. Skupiam się tylko na grze.
Transfer zagraniczny? Czas wszystko zweryfikuje
Ostatnio rozmawiałem z Michałem Rakoczym, to mówił mi, że najbardziej odpowiadałaby mu gra w Holandii lub we Włoszech. Ty zastanawiałeś się nad jakimś konkretnym kierunkiem zagranicznym?
Nic z tych rzeczy. Analizowałbym pewnie oferty dopiero w momencie, gdyby pojawiło się coś konkretnego. Wcześniej nie ma sensu o tym rozmyślać, bo po prostu szkoda czasu.
W mediach społecznościowych u Ciebie widziałem, że jeśli chodzi o kierunki wakacyjne, wybierasz Półwysep Apeniński. To może być jakaś wskazówka, że ten kierunek odpowiadałby Ci również w kontekście rozwijania umiejętności piłkarskich?
Włochy do odpoczynku w trakcie wakacji, to na pewno super miejsce. Nie wiem jednak, czy odnalazłbym się w nim piłkarsko.
Ogólnie, jaki masz stosunek do mediów społecznościowych? Korzystasz często i samemu za nie odpowiadasz, czy ktoś Cię w tym wyręcza?
Sam opiekuję się swoimi profilami w serwisach społecznościowych. Nie traktuję jednak tego, jako promowanie swojej osoby. Po prostu, jeśli mam chwilkę czasu, to coś wrzucę. Zawsze też jestem otwarty na to, aby wymienić parę zdań z kibicami. Ogólnie na luzie pochodzę do sprawy.
KOMAR I WISŁA: REPASAŻE | Tetrycy
Młody chłopak z Ciebie, ale pewnie z planami na przyszłość. Gdzie widzisz siebie za pięć lat?
Każdy ma swoje marzenia. Dążę do tego, aby każdego dnia i z miesiąca na miesiąc stawać się coraz lepszym w tym, co robię. Zależy mi na tym, aby codziennie się doskonalić, a co to może dać, to czas pokaże.
Ambitne cele
Wpływ na Twój rozwój ma przede wszystkim klub, a na co stać Piasta w tym sezonie?
Mamy bardzo mocną drużynę. Myślę, że nie skłamię, jeśli powiem, że możemy bić się o czołowe lokaty w lidze.
Nie samą piłką się jednak żyje. Jak spędzasz wolny czas?
Jeśli tylko jest trochę luzu, to wybieramy się z partnerką i z psem na spacer. Wówczas jest okazja, aby porozmawiać, powymieniać się różnymi poglądami i odpocząć trochę.
Trochę już czasu spędziłeś w Piaście. Co możesz polecić przyjezdnym w Gliwicach?
Nie będę tu oryginalny, ale na pewno warto udać się na Rynek, a przede wszystkim zobaczyć Gliwicką Radiostację.
Czytaj więcej: Prezes Zagłębia Sosnowiec dla Goal.pl: nie mamy się czego wstydzić [WYWIAD]
Komentarze