Mateusz Klich naprawdę był blisko Cracovii. Kulisy “wysypanego” transferu

Mateusz Klich był bardzo blisko związania się umową z Cracovią. Z tego, co się dowiedzieliśmy, to nie była plotka bez pokrycia, a w klubie byli pewni, że w tej chwili wraz z drużyną przygotowywałby się w Turcji do rundy wiosennej. Co się zatem stało?

Mateusz Klich
Obserwuj nas w
Sipa US / Alamy Stock Photo Na zdjęciu: Mateusz Klich

Mateusz Klich nie trafił do Cracovii

Gdy w mediach pojawiła się informacja, że Mateuszowi Klichowi kończy się kontrakt z DC United, komentarz w serwisie X zamieścił sam piłkarz, pisząc, że jego umowa obowiązuje do końca 2025 roku. Biorąc pod uwagę, że w teorii oznaczało to zapłacenie wysokiego odstępnego za transfer, wielu kibiców przyjęło założenie, że mamy do czynienia z kaczką dziennikarską. Z tego, co słyszymy, było jednak inaczej.

Oglądaj program “NASZ NEWS” (VIDEO)

Czysto technicznie rację mieli oczywiście ci, którzy twierdzili, że Klicha obowiązuje kontrakt. Praktycznie – przez obowiązujące w MLS zupełnie inne zasady rynkowe niż w Europie – można było jednak doszukiwać się pewnych luk.

Klich po zakończonym sezonie nie znalazł się na liście z chronionymi piłkarzami, którą każdy klub zgłasza do władz MLS. Od tego momentu można go pozyskać właściwie za bezcen. Cracovia chciała skorzystać z okazji i – jak słyszymy – pozostałyby do załatwienia formalności z DC United. Z samym Klichem też miało nie być żadnych problemów, ale Cracovia musiała czekać – i tu pojawiają się zasady panujące na amerykańskim rynku – czy po piłkarza nie zgłosi się inny klub MLS. Jeśli taki by się pojawił, a zawodnik dostałby gwarancję, że jego wynagrodzenie nie zostanie obniżone, musiałby się związać z takim klubem. I to faktycznie nastąpiło, bo po byłego reprezentanta Polski ręce wyciągnęła Atlanta United.

Biorąc pod uwagę, że Mateusz Klich do momentu plotek łączących go z Cracovią nie wzbudzał większego zainteresowania na amerykańskim rynku, można się zastanawiać, czy ujawnienie planów Pasów co do tego piłkarza nie zmotywowało władz Atlanty do działania. Ale tego już się nie dowiemy.

Tylko u nas

Komentarze