Marek Papszun po meczu Raków Częstochowa – Puszcza Niepołomice
Raków Częstochowa wygrał w sobotę szóste spotkanie w tej kampanii, mając na swoim koncie 20 punktów. Jednocześnie drużyna Marka Papszuna liczy się w grze o najwyższe cele. Tymczasem po zakończeniu zwycięskiego starcia z Puszczą Niepołomice trener częstochowian wrócił jeszcze do potyczki z Miedzią Legnica w Pucharze Polski, która zakończyła się przegraną Czerwono-niebieskich.
– Jestem zadowolony z postawy zespołu i tego, jak zareagował po środkowej wpadce. Graliśmy z drużyną, która ma specyficzny styl gry. Nie mieliśmy dużo czasu, aby się do takiego spotkania przygotować, ale zawodnicy wykorzystali go maksymalnie – przekonywał trener Papszun na pomeczowej konferencji prasowej transmitowanej przez klubową telewizję Rakowa.
Szkoleniowiec częstochowian nie ukrywał, że porażka jego zespołu w środku tygodnia z Miedzią Legnica go bolała. W każdym razie Papszun nie chciał mówić o odpadnięciu z Pucharu Polski w kategorii kompromitacji. – Uważałbym z tą kompromitacją. Ja takich słów używam, ale jeśli zespół przegrywa z gry. Brak awansu może i jest kompromitacją, ale sama gra w tym spotkania już nią nie była. Mieliśmy 27 strzałów, z czego 19 celnych. Trzeba mieć szacunek do Miedzi. To zespół walczący o awans. To nie jest tak, że jak przyjeżdża Raków, to każdy ma przed nim klękać. Porażka z Miedzią nie jest kompromitacją. Chociaż na pewno oczekujemy więcej – rzekł trener Rakowa.
Czytaj więcej: Raków zrobił swoje, Ivi Lopez skradł show [WIDEO]
Komentarze