Marek Papszun o negocjacjach z innymi klubami: tego nie wiedziałem nawet ja. A co dopiero opinia publiczna

Sporo nazw klubów przewinęło się w ostatnich miesiącach w kontekście ewentualnego nowego miejsca pracy Marka Papszuna. Ostatecznie trener wrócił do Rakowa Częstochowa, ale w wywiadzie dla Goal.pl odniósł się do tamtych wydarzeń.

Marek Papszun
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Marek Papszun

Marek Papszun: w kilku przypadkach było blisko, ale…

Ten tekst jest tylko zapowiedzią wywiadu, który niedługo ukaże się na Goal.pl. Z Markiem Papszunem rozmawialiśmy w Arłamowie, gdzie zrobił dla nas wyjątek. Jak zapowiedział, nie planuje udzielać kolejnych wywiadów.

Korzystając z okazji zapytaliśmy o to, jak z jego perspektywy wyglądało całe zamieszanie związane z łączeniem go z kolejnymi klubami. – Było kilka takich opcji, gdy wydawało się, że to dopniemy. Finalnie do tego nie doszło – w kilku przypadkach z mojej strony, w innych ze strony klubów. Jeśli chodzi o mnie, to sytuacje nie zawsze wpisywały się idealnie w moment, bo na przykład pewne decyzje już podjąłem – mówi Papszun.

Tylko u nas

I dodaje: – Mogę powiedzieć, że nazwy, które przewijały się w mediach, to z reguły była prawda. Z jednym zastrzeżeniem – w Polsce nie rozumie się różnicy między zainteresowaniem, rozmowami, a ostatecznym transferem. Droga pomiędzy tymi etapami często jest bardzo długa. Przykładowo: nazwisko trenera faktycznie pojawia się w klubie, tylko że jest jednym z pięciu. Można być w orbicie zainteresowań, ale jest ogromna różnica, czy jesteś na pozycji numer jeden, dwa, czy pięć. Na którym byłem, tego nikt nie wie, nawet ja, a co dopiero opinia publiczna. Dziennikarz dostaje informację, że jest zainteresowanie, to pisze, a później pojawiają się ironiczne komentarze ludzi, którzy nie mają o tym pojęcia, że faktycznie jestem łączony z wieloma klubami. Odbieram to jako brak szacunku do tego, że polski trener budzi zainteresowanie, zamiast się z tego cieszyć, bo przecież nie mamy szkoleniowców za granicą. Ludzie zamiast odczuwać jakąś satysfakcję, że coś się zmienia, podważają zainteresowanie, które wreszcie istnieje. A kluby, z którymi rozmawiałem, były naprawdę duże, tylko że nie jest łatwo polskiemu trenerowi się przebić. Telefon nie dzwoni codziennie, a jak już zadzwoni, to trzeba się naprawdę świetnie zaprezentować w rozmowach. Czasami to dwa-trzy spotkania i dopiero po nich zapada decyzja, czy przechodzimy do konkretów.

Cały wywiad, w którym rozmawialiśmy o odejściu, relacji z dyrektorem sportowym, życiu rodzinnym, o tym, czy miał konkretne oferty, które już pachniały finalizacją, i dlaczego nie dochodziły do skutku, o tym, czy plotki medialne były fejkami, o wpływie infrastruktury na kontuzje, o tym, co na dziś w jego odczuciu wymyka się z ram czasowych, które zakładał, o przyszłości zawodników, których nie ma na zgrupowaniu w Arłamowie, w najbiższym czasie na Goal.pl. Wkrótce w naszym serwisie ukażą się także rozmowy z Dawidem Szwargą, który rozliczy się z poprzednim sezonem, oraz z Samuelem Cardenasem, dyrektorem sportowym Rakowa Częstochowa.

Oglądaj także: Przedsezonowy hat-trick Lecha Poznań

Komentarze