Dyrektor Ekstraklasy o logistyce rozgrywek. “Uroki wakacyjnego rozgrywania meczów”

- Jeśli każdej z drużyn udałoby się awansować do fazy grupowej, to kalendarz UEFA zostałby wypełniony maksymalnie. Wolnych terminów do gry w tym roku praktycznie nie ma. Pierwszy wolny slot miałby miejsce dopiero w połowie grudnia tuż po rozegraniu spotkań 19. kolejki PKO Ekstraklasy - mówił dyrektor operacyjny Ekstraklasa SA – Marcin Stefański.

Marcin Stefański
Obserwuj nas w
fot. Imago / Michał Chwieduk / Fokusmedia.com.pl / NEWSPIX.PL Na zdjęciu: Marcin Stefański
  • Dzisiaj zaczyna się 98. edycja mistrzostw Polski, które toczyć się będą w 18-zespołowej lidze
  • W rozmowie z Goal.pl na temat kształtowania się terminarza, wolnych terminów w kalendarzu ligowym i logistyce związanej z rozgrywkami PKO Ekstraklasy wypowiedział się dyrektor operacyjny – Marcin Stefański
  • Przedstawiciel Ekstraklasy SA nie ukrywał, że ewentaulne przełożone spotkania mogą zostać rozegrane być może dopiero pod koniec tego roku

Układanka ligowa coraz bardziej skomplikowana

Mam przyjemność rozmowy z dyrektorem operacyjnym Ekstraklasy. Przede wszystkim jest Pan kojarzony z planowania terminarza rozgrywek. Proszę nieco więcej opowiedzieć o zadaniach, za które Pan odpowiada.

Głównym zadaniem, które jest przede mną postawione to praca nad logistyką rozgrywek. Dotyczy ona całego szeregu zagadnień od ułożenia terminarza po techniczne aspekty związane z prowadzeniem rozgrywek ligowych.

Dużo miał Pan zgłoszeń od klubów w kontekście ustalenia terminarza i jak duże to było wyzwanie, aby spełnić oczekiwania wnioskujących?

Z każdym kolejnym sezonem układanie ligowego terminarza jest nieco bardziej skomplikowane. Dochodzi szereg elementów, które jeszcze kilkanaście lat temu nie były brane pod uwagę. Mamy w kraju wiele stadionów, które są wielofunkcyjne, a operatorzy stadionów często czerpią korzyści nie tylko z imprez piłkarskich, ale również z organizacji na arenach innych wydarzeń społeczno-kulturalnych. Najlepszym przykładem są koncerty, których jest bardzo dużo, zwłaszcza w okresie wakacyjnym.

Jak stara się Pan unikać niekomfortowych sytuacji?

Branża eventowa po okresie pandemicznym odżywa. W samej Warszawie można zauważyć, że co chwilę jest koncert z udziałem światowych gwiazd. Staram się po prostu nie kanibalizować innych wydarzeń. Dobrym przykładem jest to, że w momencie, gdy wiemy, że na przykład na PGE Narodowym odbędzie się duże wydarzenie muzyczne, to w tym terminie staramy się nie dopuścić do tego, aby Legia Warszawa rozegrała swoje spotkanie w roli gospodarza.

Zebrane doświadczenia procentują

Trudniejsze jest ustalenie harmonogramu poszczególnych meczów na lato, czy na okres zimowy?

Całe środowisko piłkarskie, czyli my jako spółka Ekstraklasa SA, nasi partnerzy medialni i oczywiście kluby, zbieramy wciąż cenne doświadczenia. To procentuje i korzystamy z wiedzy, którą zdobywamy. Co jest trudniejsze? Chyba jednak ustalenie spotkań w okresie letnim, bo część tych terminów może naturalnie się zmienić.

Można prosić o wskazanie przykładu?

Najlepiej wskazać przypadek Rakowa Częstochowa. Dopóki gra w eliminacjach do Ligi Mistrzów, to wszystkie spotkania będzie rozgrywać w soboty. Jeśli natomiast rywalizacja sportowa tak się ułoży, że mistrz Polski będzie musiał grać na arenie międzynarodowej w czwartki, to automatycznie spotkania ligowe Rakowa zostaną przesunięte na niedzielę. Innego rozwiązania nie ma. Takie są wakacyjnego rozgrywania meczów. Nie jesteśmy jednak wyjątkiem na tej płaszczyźnie. W innych krajach sytuacja wygląda podobnie.

Przeciwnicy reprezentantów Polski w eliminacjach do europejskich pucharów muszą wykazać się w takim razie wyrozumiałością. Czy pojawiły się sytuacje, które rodziły negatywne emocje?

Nie, bo takie okoliczności były omówione z klubami miesiąc temu. Każdy był zatem przygotowany na taki rozwój wydarzeń i wiedział, że terminarz rozegrania meczów może ulec zmianie. Nikt nie może zatem mówić, że jest zaskoczony wprowadzonymi rozwiązaniami, bo znał procedury.

Wolny termin w końcówce września

Wiadomo, że spotkania Cracovia – Legia Warszawa i Korona Kielce – Raków Częstochowa nie odbędą się w pierwotnym terminie. Terminarz jest natomiast napięty. Kiedy można spodziewać się rozegrania wymienionych meczów?

Przygotowaliśmy się na taką ewentualność, mając termin rezerwowy dla czwórki drużyn, występujących na arenie międzynarodowej. To dzień, w którym odbędą się mecze 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski. Wówczas Raków, Legia, Lech Poznań i Pogoń Szczecin nie grają, więc tę datę można wykorzystać na odrabianie zaległości i nie zaburza to w takim przypadku cyklu rozgrywkowego.

A jakie jeszcze alternatywne wolne terminy są do zagospodarowania dla polskich uczestników europejskich rozgrywek?

Jeśli każdej z drużyn udałoby się awansować do fazy grupowej, to kalendarz UEFA zostałby wypełniony maksymalnie. Wolnych terminów do gry w tym roku praktycznie nie ma. Pierwszy wolny slot miałby miejsce dopiero w połowie grudnia tuż po rozegraniu spotkań 19. kolejki PKO Ekstraklasy, a jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Wcześniej nie ma żadnej wolnej środy czy wolnego weekendu.

Czy jest szansa, że za jakiś czas w Polsce terminarz będzie losowany tak, że będzie temu towarzyszyć otoczka medialna i komputer na podstawie pewnych algorytmów w specjalnym studiu telewizyjnym rozlosuje konkretny zestaw par na poszczególne kolejki ligowe?

Tak naprawdę po wprowadzeniu sześćdziesięciu uwag, które kluby do nas zgłaszają, to terminarz w ten sposób jest rozlosowywany. Współpracujemy z amerykańską firmą, specjalizującą się w organizowaniu harmonogramów spotkań w wielu ligach. Z drugiej strony zdarzały się sytuacje, gdy po wprowadzeniu konkretnych uwag do systemu, matematycznie nie było możliwości, aby komputer znalazł rozwiązanie. Trzeba było zatem szukać rozwiązania klasycznie. Tym samym opcja ze stworzeniem otoczki wokół losowania nie jest realna, bo trzeba nad wszystkim mieć kontrolę, a powierzenie wszystkiego technologii, mogłoby się wiązać z ryzykiem takim, że pewne mecze po prostu z różnych przyczyn mogłyby się nie odbyć.

“Superpuchar Polski to dobry rozruch”

Jesteśmy tuż po spotkaniu o Superpuchar Polski. Wiem, że organizatorem spotkania jest PZPN. W każdym razie bierze w nim też udział mistrz PKO Ekstraklasy. Można odnieść wrażenie, że to spotkanie jest takim trochę złem koniecznym.

Zdaję sobie sprawę z tego, że różne opinie mogą pojawiać się na temat organizowania tego meczu. Mam jednak wrażenie, że spotkanie o Superpuchar Polski to dobry rozruch przez ligowymi zmaganiami, gdy kibice są już stęsknieni za meczami piłkarskimi. Trzeba też wiedzieć, że nie wszystkie kraje organizują tego typu spotkania. Z 50 europejskich federacji, taki mecz odbywa się tylko w 24-25. Na przykład w Hiszpanii, czy we Włoszech jest inna formuła rywalizacji o to trofeum, ale pomaga temu przede wszystkim większa dostępność terminów, sytuacja pogodowa czy gra tych miniturniejów na Bliskim Wschodzie.

Co jakiś czas pojawia się w przestrzeni publicznej temat związany ze zmianą systemu rozgrywek w Ekstraklasie z jesień-wiosna na wiosna-jesień. Czy taki scenariusz jest możliwy do zrealizowania?

Przeprowadzaliśmy taką analizę kilka lat temu. To jeszcze miało miejsce w momencie, gdy liga liczyła 37. kolejek. Nie było chętnych na taką zmianę. Nie ma jednocześnie żadnych dyskusji w tej sprawie, a nawet nikt tego nie oczekuje. Inną kwestią jest natomiast to, że tego typu zmiana nie wniosłaby wiele pozytywnego, a mogłaby jeszcze bardziej skomplikować tworzenie kalendarza piłkarskiego, mając na uwadze, że co dwa lata odbywają się imprezy typu mistrzostw świata czy mistrzostw Europy.

Dużo mówił Pan o tym, że wolnych terminów w sezonie 2023/2024 będzie jak na lekarstwo. Jak to natomiast będzie wyglądało w kampanii 2024/2025?

Trend będzie taki, że granie zacznie się ogólnie wcześniej. Na przykład przedstawiciel Ekstraklasy może rozgrywki w eliminacjach do europejskich pucharów zacząć już 9 lipca. Ponadto warte podkreślenia jest też to, że w związku ze zmianami w rozgrywkach UEFA, to więcej zostanie zajętych terminów środowych. To jednocześnie wymaga zwiększenia dyskusji na tematy związane z tworzeniem harmonogramów spotkań na krajowe puchary. W porównaniu do sezonu 2023/2024 to najpewniej jeden taki termin wypadnie w kolejnej kampanii. Jeśli chodzi o start Ekstraklasy, to raczej w kolejnych latach będziemy trzymać się planu, aby liga startowała w drugiej połowie lipca.

Zmiana z celem poprawy atrakcyjności

Sezon 2023/2024 będzie trzecim z rzędu po zmianie systemu rozgrywek i powiększeniu ligi do 18 zespołów. Jakie są wnioski?

Jeszcze jest za wcześnie, aby przedstawiać konkretne refleksje. Już teraz można jednak zauważyć, że w związku z tym, że poziom ligowy jest bardzo wyrównany, to praktycznie do samego końca jest walka o coś. Jednocześnie rozgrywki są bardzo atrakcyjne. Ja nie ukrywam, że chciałbym, aby w kolejnych sezonach rywalizacja była na takim poziomie, jak to miało miejsce w trakcie kampanii 2022/2023. Wówczas nie było zdecydowanych outsiderów. Nawet jeśli mistrz został wyłoniony nieco wcześniej, to wciąż toczyła się walka o inne kluczowe pozycje, co mogło cieszyć.

LECH, LEGIA, RAKÓW: TRÓJGŁOWY SMOK EKSTRAKLASY | Uniwersum Ekstraklasy

Czy zwiększenie liczby drużyn według Pana zwiększyło poziom piłkarski?

Nie mnie to oceniać. Ogólnie to powiększenie ligi nigdy nie było warunkowane tym, aby poprawić jej poziom. Główne założenia zakładało poprawę atrakcyjności rozgrywek. System z osiemnastoma zespołami pod tym względem na dzisiaj się sprawdza.

Rekord z minionego sezonu zagrożony

Ekstraklasa się rozwija, ale w miejscu nie stoi też Fortuna 1 Liga, na co wpływ ma poprawa infrastruktury stadionowej. Nierzadko mecze w drugiej klasie rozgrywkowej są chętniej oglądane przez widzów w Ekstraklasie. Jest jakaś niepisana rywalizacja między najważniejszymi rozgrywkami piłkarskimi w Polsce?

Wzajemnie się wspieramy. Sukces 1. Ligi jest też naszym. Poprawa warunków gry w drugiej klasie rozgrywkowej ma wpływ na to, że po ewentualnym awansie konkretne drużyny mogą być wartością dodaną w Ekstraklasie. W tym sezonie mamy romantyczną historię związaną z promocją Puszczy Niepołomice, przekonujący, że ciężką pracą, można odnieść sukces w sporcie. Ponadto awansowały ŁKS i Ruch Chorzów, które wyróżniają się wielkimi tradycjami. Na dodatek chorzowianie jesienią przeniosą się na Stadion Śląski, co może zapewnić ogromną na polskie warunki frekwencje na kilku spotkaniach. Takie rzeczy pozytywnie mogą wpłynąć na odbiór i zainteresowanie Ekstraklasą.

Dyrektor operacyjny Ekstraklasy SA – Marcin Stefański (fot. Imago / Piotr Kucza / Fotopyk / Newspix.pl)

W meczach ostatniej kolejki minionych rozgrywek ligowych na trybunach pojawiło się 131088. To największa frekwencja w trakcie jednej kolejki ligowej w XXI wieku. Spodziewa się Pan, że zostanie ten rekord Ekstraklasy w kampanii 2023/2024 pobity?

Potencjał jest na pewno, a wpływ na to mają dwa czynniki. Po pierwsze przeprowadzka Ruchu na Stadion Śląski, a po drugie otwarcie nowego stadionu Radomiaka. To może mieć wpływ na zwiększenie frekwencji ligowej. Liczymy na to, że będzie ona większa. Bardzo fajnie natomiast, gdyby udało się osiągnąć średnią 10 tysięcy widzów na spotkanie.

Czytaj więcej: Szymon Sobczak dla Goal.pl: chciał mnie beniaminek Ekstraklasy

Komentarze