Lukas Podolski dla Goal.pl: Tak ma wyglądać Górnik moich marzeń

Za Górnikiem Zabrze udane pół roku. Zespół Jana Urbana zajmuje szóste miejsce w Ekstraklasie i niewykluczone, że na wiosnę zaatakuje czołówkę. 2025 rok ma też być przełomowy, bo niewykluczone, że 14-krotny mistrz Polski zmieni właściciela. O tym co było i co będzie Goal.pl rozmawiał z Lukasem Podolskim.

Lukas Podolski
Obserwuj nas w
Sipa US/Alamy Na zdjęciu: Lukas Podolski
  • Lukas Podolski ocenia dla Goal.pl rundę jesienną w wykonaniu Górnika. Mistrz świata jasno mówi, czy szóste miejsce go w tym momencie zadowala
  • “Poldi” podsumowuje przeobrażenia, które zaszły w klubie po zmianie władz w mieście. Tutaj też 130-krotny reprezentant Niemiec nie ma wątpliwości przy ocenie wydarzeń
  • Gracz Górnika mówi wprost jaki ma być Górnik jego marzeń. Wraca też jeszcze do wydarzeń w meczu z Piastem, które wywowały sporo kontrowersji

“Najważniejsze, że nic nam nie grozi”

Górnik Zabrze po raz kolejny pokazał, że mimo różnych turbulencji potrafi zamieszać w lidze. Drużyna Jana Urbana zajmuje wysokie miejsce i kto wie, czy wiosną nie pójdzie jeszcze po więcej. Z drugiej strony w klubie zdają sobie sprawę, że organizacyjnie i finansowo 14-krotny mistrz Polski nie jest jeszcze gotowy, aby nawiązać do najlepszych czasów.

Zobacz także: Górnik Zabrze – podsumowanie rundy jesiennej (VIDEO)

Lukas Podolski nie zamierza się jednak poddawać. Jego zdaniem klub wreszcie idzie w dobrym kierunku, choć jest jeszcze sporo do zrobienia. W specjalnym wywiadzie dla Goal.pl “Poldi” tłumaczy jak ma wyglądać Górnik jego marzeń i na co liczy w 2025 roku.

Piotr Koźmiński, Goal.pl: Po rundzie jesiennej Górnik zajmuje szóste miejsce w tabeli z dorobkiem 30 punktów. Jak to oceniasz?

Lukas Podolski, piłkarz Górnika Zabrze: – W obecnej sytuacji klubu uważam, że to dobry wynik. Nie jesteśmy jeszcze tak poukładani jako klub, żeby myśleć o czymś wielkim. Oczywiście, jeśli wiosnę zaczniemy od dobrej serii, to można będzie spojrzeć w górę tabeli, ale najważniejsze jest to, że praktycznie nic złego nam nie grozi. Natomiast jeszcze raz: na tym etapie na jakim jest Górnik jako klub trudno byłoby wymagać walki o medale. Dla mnie osobiście ważne są też sprawy poza boiskiem.

Ale chyba wszystko idzie w dobrym kierunku? Ostatnio nieraz chwaliłeś choćby dział marketingu. Wcześniej uważałeś, że klub niedostatecznie wykorzystuje twój wizerunek, to że tu jesteś…

Bo tak było. Nie tylko mój wizerunek nie był dostatecznie wykorzystywany, ale całego klubu. Mam wrażenie, że wcześniej niektórzy pracownicy klubu cofali go, a nie posuwali do przodu. Pod pewnym względem straciliśmy 2-3 lata, może nawet więcej. Bo niektórym nie zależało na rozwoju klubu, niektórzy nie nadawali się na stanowiska, które zajmowali. Na szczęście wygląda na to, że najgorsze, również pod tym względem, już za nami. Ale też chcę podkreślić, że nie wszystko za starej władzy było złe. Był przecież powrót do Ekstraklasy, awans do pucharów, budowanie stadionu.

Jednak w pewnym momencie i ja i wielu innych ludzi związanych z Górnikiem czuliśmy, że już czas na zmiany. Że w tym układzie już nie pójdziemy do przodu. I myślę, że mieliśmy rację. Jeden rozdział został zamknięty, teraz zaczęliśmy drugi. Marketing działa jak należy, dużo się dzieje, mamy najlepszą frekwencję od lat. Mam wrażenie, że obecna ekipa mocno chce iść do przodu. I właśnie o to mi od początku chodziło. Ale to nie koniec, musimy dalej walczyć i pracować, żeby iść do przodu.

Ty też działasz. Mam na myśli choćby wypad do Japonii i podpisanie umowy o współpracy z Vissel Kobe…

Od początku chciałem zrobić dla Górnika coś więcej. Nie tylko w nim zagrać, co było moim marzeniem, ale działać też poza boiskiem. Niektórym to jednak nie pasowało. Ja się emocjonalnie wiążę z miejscami, w których grałem. FC Koeln, Galatasaray, Arsenal, Górnik… I fajnie, że mogę na przykład w pewnym sensie połączyć te kluby, w których występowałem. Jak teraz Górnik z Vissel. Ta współpraca może nam się przydać, wiadomo, że japońscy piłkarze sprawdzają się w Górniku. A mieliśmy już czterech piłkarzy z tego kraju w Zabrzu. Natomiast Górnik patrzy w różnych kierunkach. Staramy się też od dwóch lat działać w Afryce, zwłaszcza w Nigerii, bo przecież tam też talentów nie brakuje. Dużo naprawdę idzie u nas do przodu, a wielu ludzi z zewnątrz też to dostrzega.

Jedną z najważniejszych kwestii jest prywatyzacja Górnika. Wiesz, czy coś nowego się dzieje w tej sprawie?

To jest po stronie miasta, do 31 stycznia mogą się zgłaszać podmioty zainteresowane kupnem klubu. Wydaje mi się, że 2-3 kandydatów się pojawiło, w sensie wstępnego zainteresowania. W takim razie trzeba będzie wybrać najlepszego dla Górnika. Takiego, dla którego ten klub będzie ważny pod każdym względem. Nie chcę, aby ta sprzedaż wyglądała jak to jest teraz w przypadku Pogoni Szczecin. Bo patrząc z boku na to co się dzieje w Szczecinie, to wygląda to amatorsko. Czegoś takiego w Górniku na pewno nie chcę. Musi nam to pasować, a jak nie będzie nikt nam odpowiadał, to musimy jeszcze więcej pracować i sobie poradzimy. Ale mam nadzieję że już w 2025 roku Górnik może zrobić duży krok do przodu jeśli wszystko się ułoży.

POLECAMY TAKŻE

To ma być czysty, zdrowy klub. Bez długów

To jaki ma być Górnik Lukasa Podolskiego?

Czysty, zdrowy, bez długów. A my wciąż teraz borykamy się z tymi długami, pożyczkami różnymi, które trzeba spłacać. W tym momencie to nie jest jeszcze taki Górnik jakiego bym chciał widzieć. Żeby w przyszłości nie było takiej sytuacji jak bywało ostatnio. Że gdy tylko kogoś sprzedasz, to duża część kasy idzie właśnie na spłacanie zobowiązań, a nie na dzieci, na akademię, czy na wzmocnienia drużyny. Nie chcę, aby ciągle tak było, bo wtedy ciężko o rozwój klubu.

Pomagasz poza boiskiem, ale wciąż grasz też w piłkę. Czy po tym sezonie zakończysz karierę? A może zostawiasz sobie jeszcze furtkę?

To jest jak z sejfem. Masz cztery liczby i powiem tak: te trzy już zamknąłem, ale zostawiam sobie jeszcze czwartą właśnie jako taką małą furtkę.

Pytam też z tego względu, że słyszałem o wstępnych planach meczu pożegnalnego. Że może byłby to mecz Górnik – AS Roma, żeby przy okazji nawiązać do legendarnej rywalizacji tych drużyn sprzed lat…

Oczywiście, że sam mógłbym sobie zorganizować mecz pożegnalny, ale wydaje mi się, że to jednak jest bardziej po stronie klubu. Powiem tak: super było zagrać pożegnalny mecz w Kolonii i na pewno super byłoby mieć taki mecz w Zabrzu.

Co z Kramerem? “Zobaczymy, co przyniesie 2025 rok”

W pewnym momencie głośno mówiło się o tym, że coś może być na rzeczy jeśli chodzi o przyjście do Górnika Christopha Kramera, mistrza świata z 2014 roku. Narzekał, że nie może znaleźć klubu, a ty wrzuciłeś w necie sugestię, że może Górnik. Do tej pory nie wiem, czy to były żarty, czy może się coś jednak z tego urodzić…

Kramer to dobry piłkarz i mój dobry kolega. Był na moim pożegnaniu w Kolonii, graliśmy razem. Kto wie, może 2025 rok przyniesie coś pod tym względem (śmiech).

Głośno było przez moment o Kramerze, ale jeszcze głośniej o sytuacji w meczu z Piastem Gliwice, gdzie ostro potraktowałeś Damiana Kądziora…

Tam się nie wydarzyło nic wielkiego, nic nadzwyczajnego. Zawsze powtarzam, że w stu procentach walczę za mój klub i to się nigdy nie zmieni. Dla mnie mecz to 90 minut walki, napierd..ania. Nie spowodowałem ciężkiej kontuzji, nie zabrałem nikomu zdrowia. Chcieliśmy zdobyć trzy punkty, udało się, sprawa zakończona.

A te 15 tysięcy złotych kary, które dostałeś od Komisji Ligi za, jak to uzasadniono, wpisy w mediach społecznościowych, to zapłaciłeś?

Nie, bo odwołaliśmy się od tego. Według mnie w polskiej lidze, mówię to już ogólnie, jest za dużo takich miękkich zachowań. Udawania, naciągania. Nie powinno to tak wyglądać, ale też wiem, że czasy się niestety trochę zmieniły.

Tylko u nas

Na Dolnym Śląsku ludzie dalej cierpią

Zmieniając nieco temat. Niedawno odwiedziłeś Dolny Śląsk, tereny, które ucierpiały z powodu powodzi. Wcześniej przeznaczyłeś na pomoc dla poszkodowanych 200 tysięcy złotych…

Tak, pojechałem tam, żeby na własne oczy zobaczyć to co się wydarzyło, albo inaczej, zobaczyć jak teraz wygląda tam sytuacja. Nie chciałem tylko zrobić akcji “macie pieniądze” i tyle. Chciałem zobaczyć jak to wygląda na miejscu. Niestety, okazuje się, że wciąż ludzie tam cierpią, a przecież od powodzi już trochę czasu minęło.

Wracając na koniec do Górnika. Czego się spodziewasz jeśli chodzi o ten klub w 2025 roku?

Górnik jest trochę jak remontowany dom. Jeszcze nie wszystko jest “wyczyszczone”, gotowe, to jeszcze nie jest dom pod klucz. A każdy chciałby mieć gotowy dom, żeby w nim zamieszkać. My cały czas go remontujemy, naprawiamy, ale wierzę w to, że któregoś dnia ten klucz odbierzemy. Że to w końcu będzie Górnik moich marzeń. Jak mówiłem, zdrowy, bez długów, silny.

Komentarze