- Pierwsza połowa pomiędzy ŁKS-em a Jagiellonią obfitowała w emocje
- Obserwowaliśmy bramkę z rzutu karnego, ale też kontuzję i czerwoną kartkę dla Hotiego
- Ostatecznie arbiter doliczył do pierwszej odsłony około kwadransa
Karny, kontuzja i kartki – końcówka połowy w Łodzi nie pozwalała mrugnąć powiekami
Doprawdy szalona była końcówka pierwszej połowy pomiędzy ŁKS-em Łódź a Jagiellonią Białystok. Jeszcze w 39. minucie gospodarze prowadzili 1:0. Wówczas strzelec gola dla łodzian, Kaj Tejan, zagrał ręką. Po długiej wideoweryfikacji arbiter podyktował rzut karny, a tego na gola zamienił Afimico Pululu. Sędzia pierwotnie doliczył dziesięć minut. Już w tym okresie, jednak, poważnego urazu głowy po przypadkowym starciu z kolegą z drużyny, Nacho Monsalve.
Tym samym pierwsza odsłona się przedłużyła. Już w 12. minucie doliczonego czasu gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, obejrzał Engjell Hoti.
To wzbudziło dodatkowe emocje, zarówno wśród kibiców, jak i sztabu. Ostatecznie obie strony zeszły do szatni z rezultatem 1:1.
Czytaj więcej: Xavi na dłużej w FC Barcelonie!
18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin
Komentarze