Legia zgotowała piekło Górnikowi Zabrze. Strzelecki festiwal na Łazienkowskiej [WIDEO]

Piłkarze Legii Warszawa
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze Legii Warszawa

W kolejnym piątkowym spotkaniu 32. kolejki PKO Ekstraklasy też nie zabrakło emocji. Podczas rywalizacji Legia – Górnik Zabrze, padło łącznie osiem goli. Strzelecki festiwal zapoczątkowali Wojskowi. Natomiast Górnicy nie byli w stanie dogonić rozpędzonych rywali i mecz zakończył się wygraną gospodarzy 5:3 (4:2).

Kapitalne widowisko do przerwy

W ostatnim czasie znów sporo czasu poświęcano Legii Warszawa. Wszystko przez serię czterech porażek z rzędu. Kiedy wracają stare demony, należy szybko reagować. Wojskowym zajęło to trochę czasu, ale w piątek coś się jednak zmieniło.

Spotkanie idealnie ułożyło się dla gospodarzy, bo już w pierwszych sekundach piłkę do siatki wpakował Slisz. Pomocnik w tempo wyszedł do zagrania Josue i z dystansu niespodziewanie pokonał bramkarza. Chwilę później Paweł Wszołek podwyższył prowadzenie także za sprawą Josue. Skrzydłowy wybiegł do podania z głębi pola i bez przyjęcia uderzył płasko w kierunku prawego słupka.

Górnik odpowiedział na postawę Legionistów zaraz po upływie kwadransa. Wówczas Kubica zmniejszył stratę do rywala po uderzeniu głową pod samą poprzeczkę.

Gdyby tego było mało, w 31. minucie Sokołowski szczęśliwie przedarł się przez defensywę gości i w sytuacji sam na sam uderzył podcinką nad wychodzącym golkiperem w sam środek bramki.

Zabrzanie znów wrócili z dalekiej podróży, tym razem za sprawą Lukasa Podoskiego, który huknął z dystansu, a futbolówka odbiła się po drodze od jednego z obrońców, przekraczając linię bramkową. Niespodziewanie przed przerwą padło kolejne trafienie dla gospodarzy. Sokołowski strzelił gola do szatni, dzięki przytomnej postawie Wszołka podczas błędu jednego z defensorów Górnika.

Później emocji też nie brakowało

Natomiast w dalszej części zawodów także działo się sporo. Najpierw w 56. minucie Josue dopadł do odbitej piłki, aby potem uderzyć nie do obrony po krótszym słupku. Ten moment sprawił, że Legioniści nieco się rozluźnili, czekając na to, co zrobi rywal.

Tymczasem Górnik dzielnie walczył o każdy skrawek murawy, czasami zapędzając się pod pole karne rywala. Mijały kolejne minuty, a wynik nie ulegał zmianie.

Sytuacja uległa zmianie kwadrans przed ostatnim gwizdkiem, gdy Kubica po strzale głową zdobył trzeciego gola dla zabrzan. Ostatecznie skończyło się na ośmiu golach w Warszawie. Legia wywalczyła przełamanie, a przy okazji zbliżyła się do Górników na dwa oczka.

Komentarze