Legia – Lechia: zadecydował gol w samej końcówce
Na pierwsze, większe emocje na Łazienkowskiej musieliśmy poczekać do 30. minuty. Tomáš Bobček był faulowany przez Jana Ziółkowskiego, a sędzia podyktował rzut wolny blisko pola karnego gospodarzy. Do piłki podszedł Rifet Kapić – Bośniak popisał się kapitalnym uderzeniem i w ten sposób Lechia Gdańsk wyszła na prowadzenie.
Legia odpowiedziała dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy. Patryk Kun dośrodkował w szesnastkę – Illa Szkuryn oddał strzał głową, piłka trafiła w poprzeczkę i znalazła się pod nogami Luquinhas, który strzałem z kilku metrów nie dał szans Szymonowi Weirauchowi.
Golkiper z Gdańska swój moment chwały miał w 53. minucie. 21-latek zatrzymał rzut karny wykonywany przez Szkuryna. Białorusin, który wcześniej był w nieprzepisowy sposób przytrzymywany przez Eliasa Olssona, wykonał jedenastkę w najgorszy możliwy sposób. Płaskie uderzenie nie miało prawa zaskoczyć bramkarza Lechii.
W 84. minucie Szwed mógł po raz drugi negatywnie zapisać się w scenariuszu tego spotkania. Olsson próbował wybijać futbolówkę po dośrodkowaniu w szesnastkę gdańszczan i… trafił w poprzeczkę. W doliczonym czasie gry Bobcek otrzymał kapitalne podanie od Kapicia i w doskonałej sytuacji wypalił prosto w Kacpra Tobiasza.
Wojskowi zaskoczyli rywali z w jednej z ostatnich akcji meczu. Jan Ziółkowski wzbił się w powietrze i efektowną główką umieścił piłkę w siatce. Asystę przy tym golu zanotował Wahan Biczachczian, którzy popisał się znakomitym dośrodkowaniem.
Pojedynek w stolicy Polski zakończył się zwycięstwem gospodarzy. Legia ma na koncie 47 punktów i zajmuje 5. miejsce, natomiast Lechia z dorobkiem 27 oczek plasuje się na 16. lokacie, a więc w strefie spadkowej.
Legia Warszawa – Lechia Gdańsk 2:1 (1:1)
Luquinhas 45+2′, Ziółkowski 90+6′ – Kapić 30′
Komentarze