Legia zaczęła grać jak na Legię przystało, dobre meczycho w stolicy

Piłkarze Legii Warszawa
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Piłkarze Legii Warszawa

Legia Warszawa w ostatnim sobotnim spotkaniu 27. kolejki PKO Ekstraklasy pokonała Lechię Gdańsk (2:1). Bohaterem Wojskowych został Paweł Wszołek, który zanotował trafienie i asystę. Legioniści dzięki wiktorii nad Biało-zielonymi wskoczyli na 10. miejsce w tabeli.

  • Trwa świetna passa Legii Warszawa bez porażki
  • Wojskowi po raz ostatni z placu gry na tarczy schodzili 13 lutego, gdy ulegli Warcie Poznań (0:1).
  • Ósmą porażkę w trakcie trwającego sezonu zaliczyła Lechia Gdańsk

Legia odbudowana pod rządami Vukovicia

Legia Warszawa miała zamiar wykonac kolejny krok w kierunku walki o człowe lokaty ligowej tabeli. Podopieczni Aleksandara Vukovicia mieli nadzieję na 11. zwycięstwo w sezonie. Lechia Gdańsk liczyła natomiast na wywalczenie cennych punktów, które mogłyby pomóc w wywalczeniu miejsca premiowanego grą w europejskich pucharach.

W pierwszej odsłonie gospodarze zdominowali ekipę Tomasza Kaczmarka. Chociaż obie ekipy biegały mniej więcej tyle samo, to więcej w ofensywie wykazywała się stołeczna ekipa. Niemniej legioniści zdobyli tylko jedną bramkę w pierwszej połowie, której autorem był w 29. minucie Paweł Wszołek. Doświadczony piłkarz po świetnej asyście Mateusza Wieteski wykorzystał swoje warunki fizyczne i na przerwę Legia udała się z prowadzeniem.

Zobacz także: tabela PKO Ekstraklasa

W drugiej połowie ustępujący mistrz Polski strzelił drugiego gola. Tomas Pekhart wykorzystał podanie od Wszołka i Lechia znalazła się w bardzo trudnym położeniu. 20 minut przed końcem rywalizacji opiekun Biało-zielonych zdecydował się na prowadzenie na boisko między innymi Flavio Paixao, czy Macieja Gajosa. Ten drugi mógł zdobyć bramkę w 80. minucie, ale nieznacznie się pomylił.

Kontaktowy gol dla Lechii padł z kolei w 83. minucie. Łukasz Zwoliński wykorzystał przypadkową asystę Gajosa i końcówka była bardzo nerwowa. Ostatecznie jednak rezultat nie uległ zmianie i trzy oczka zostały w Warszawie.

Komentarze