Legia uciekła spod topora. Rzut karny w doliczonym czasie gry ustalił wynik [WIDEO]

Poniedziałkowego wieczoru piłkarze Legii Warszawa raczej nie będą wspominali dobrze. Otóż mieli szansę na odrobienie strat do Rakowa Częstochowy, lidera Ekstraklasa, natomiast tylko zremisowali z Miedzią Legnica.

Legia Warszawa
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Legia Warszawa
  • Miedź Legnica remisuje na własnym stadionie z Legią Warszawa
  • Bramki w tym meczu zdobywali Dominguez, Chuca oraz Josue (2x)
  • Wicelider Ekstraklasy nie wykorzystał potknięcia Rakowa

Miedź Legnica remisuje na własnym stadionie z Legią Warszawa

Nie tak wyobrażali sobie poniedziałkowy powrót do stolicy piłkarze Legii. Miało być szybko, łatwo i przyjemnie, ale było zupełnie odwrotnie. Ostatecznie zremisowali w Legnicy z Miedzią. Dopiero rzut karny w doliczonym czasie gry dał punkt wiceliderom Ekstraklasy. Na słowa pochwały zasługują po tym meczu podopieczni Grzegorz Mokrego.

Pierwszego gola w tym meczu strzelił Maxime Dominguez. W tej akcji nie popisała się całą defensywa Legii. Prosta strata piłki przez Dominika Hładuna przerodziła się w utratę bramki. Autor trafienia miał trochę szczęścia, że w taki sposób piłka odbiła się od nóg obrońcy.

Legia jeszcze przed przerwą wyrównała stan rywalizacji za sprawą uderzenia z rzutu wolnego Josue. Warto docenić piękne uderzenie Portugalczyka, ale w tej sytuacji Mateusz Abramowicz, bramkarz Miedzi, mógł zachować się zdecydowanie lepiej. Przez co jego “interwencja” wyglądała dość kuriozalnie.

Wynik meczu ustalił Chuca na początku drugiej części gry. Hiszpan wykorzystał bardzo precyzyjne podanie Dimitara Velkovskiego i bez najmniejszego trudu pokonał Dominika Hładuna.

Pomocną dłoń dla Legii wyciągnął dopiero w doliczonym czasie gry Hubert Matynia. Obrońca Miedzi przypadkową zagrał piłkę ręką, a arbiter po analizie sytuacji na monitorze VAR podyktował rzut karny. Jedenastkę zmienił na gole nie kto inny jak Josue, który pewnym strzałem pokonał Mateusza Abramowicza.

Jeszcze w doliczonym czasie gry cały stadion popadł w ekstazę. Do bramki chronionej przez Dominika Hładuna trafił Hubert Matynia, ale Polak był w tej sytuacji na pozycji spalonej. Ostatecznie Legia Warszawa nie wykorzystała wpadki Rakowa w Radomiu. Dalej tracą do lidera z Częstochowy sześć punktów. Natomiast remis Miedzi Legnica właściwie nic nie zmienił. W dalszym ciągu znajdują się na ostatniej pozycji i do miejsca gwarantującego utrzymanie tracą aż 11 oczek.

Komentarze