Drugie ligowe zwycięstwo z rzędu odniosła w środę Legia Warszawa. W zaległym spotkaniu 5. kolejki PKO Ekstraklasy mistrzowie Polski zasłużenie pokonali na własnym stadionie 2:1 Śląsk Wrocław. Gościom nie udało się tym samym przełamać fatalnej serii w meczach na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej. Ostatni raz wygrali tam w 2011 roku.
W pierwszej połowie środowego spotkania z lepszej strony zaprezentowali się podopieczni Czesława Michniewicza, którzy częściej przebywali w okolicy pola karnego rywali i częściej zagrażali ich bramce. Doskonałej okazji do uzyskania prowadzenia dla gospodarzy w 25. minucie nie zdołał wykorzystać Tomas Pekhart, który otrzymał dobre podanie od Pawła Wszołka, ale nie trafił do praktycznie pustej bramki.
Kilkanaście minut później bliski zdobycia goal był Michał Karbownik, który stanął przed szansą po podaniu Luquinhasa. Utalentowany zawodnik Legii, który pozostawał w polu karnym Śląska bez opieki, trafił jednak w słupek. Były to zdecydowanie dwie najgroźniejsze sytuacje w pierwszej połowie. Wrocławianie również starali się odgryzać, ale bez większego efektu.
Bramek doczekaliśmy się w drugiej odsłonie, która świetnie ułożyła się dla mistrzów Polski. Tuż po wznowieniu gry prowadzenie dla Legii uzyskał Josip Juranović, który popisał się kapitalnym uderzeniem zza polarnego. Bramkarz gości z Wrocławia nie miał w tej sytuacji żadnych szans na skuteczną interwencję.
Objęcie prowadzenia pozwoliło podopiecznym Czesława Michniewicza na spokojniejsze prowadzenie gry. Gospodarze wyczekiwali również na okazję do zadania przeciwnikowi kolejnego ciosu. Ta nadarzyła się w 73. minucie. Po szybkim kontraktu i zagraniu z lewej strony boiska, nie najlepszą interwencję zaliczył Matus Putnocky, który odbił piłkę prosto pod nogi Pekharta. Ten skorzystał z prezentu i podwyższył na 2:0.
Wrocławianie nie zamierzali się jednak poddawać. W 81. minucie wykorzystali fatalny błąd Artura Jędrzejczyka i zdobyli kontaktowego gola. Doświadczony obrońca Legii zagrał piłkę prosto pod nogi Fabiana Piaseckiego, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Arturem Borucem i pewnie trafił do siatki. W końcówce meczu groźniejsza była jednak Legia, ale wynik 2:1 nie uległ już zmianie.
Legia dzięki tej wygranej awansowała na czwarte miejsce w ligowej tabeli. Po sześciu rozegranych kolejkach ma na swoim koncie 12 punktów. Do prowadzącego Rakowa Częstochowa, który ma jedno spotkanie rozegrane więcej, traci cztery punkty.
Komentarze