Lech – Raków: złota “główka” Lopeza

Ivi Lopez
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Ivi Lopez

Hit PKO BP Ekstraklasy rozczarował w pierwszej połowie i był emocjonujący w drugiej. Po złotym golu strzelonym głową przez Iviego Lopeza, Raków Częstochowa pokonał Lecha Poznań 1:0.

  • Hit 24. kolejki ligi polskiej miał dwa oblicza
  • Lech Poznań zdecydowanie przeważał, ale nie przełożyło się to na gole
  • Raków Częstochowa z kolei był skuteczny w defensywie

Nudna pierwsza połowa

Oba zespoły, spotkanie przy ul. Bułgarskiej rozpoczęły ostrożnie. Od początku spotkania mieliśmy kilka prób strzałów z obu stron, ale żadne z nich nie było celne.

Na pierwszą groźną akcję, kibice musieli poczekać do 35. minuty. Po znakomitym crossowym zagraniu Bartosza Salomona, w polu karnym piłkę przyjął Jakub Kamiński i huknął z całej siły, ale w sam środek bramki Rakowa Częstochowa. W 42. minucie z kolei zza szesnastki, Vladana Kovacevicia starał się zaskoczyć Joao Amaral, ale Portugalczyk minimalnie spudłował. Lepsze wrażenie sprawiał zatem Lech Poznań, ale nie miało to żadnego przełożenia na gole.

Fatalna skuteczność Lecha

Częstochowianie przebudzili się od początku drugiej połowy. W 50. minucie znakomicie dośrodkował z prawej strony Fran Tudor, zaś w polu karnym niezdecydowanie Filipa Bednarka wykorzystał Ivi Lopez, pokonując go strzałem głową.

Po stracie bramki, Kolejorz kompletnie nie potrafił się odnaleźć. Pierwsza groźniejsza próba z jego strony to 60. minuta, gdy znów szczęścia próbował Kamiński. Znów jednak trafił w środek bramki, nie sprawiając większych kłopotów Kovaceviciowi. W 71. minucie z kolei, obrońców Rakowa w szesnastce zwiódł Dawid Kownacki, ale były reprezentant Polski fatalnie spudłował z ok. 10 metrów. Parę minut później, “Kownaś” znów z dobrej strony pokazał się, jeśli chodzi o drybling i stworzenie sobie okazji do strzału. Ponownie jednak zdecydowanie chybił. Również strzał zza pola karnego Adriena Ba Louy z 84. minuty nie znalazł się w bramce Rakowa.

W doliczonym czasie poznanianie nie schodzili z połowy gości z Częstochowy. Ta przewaga nie przełożyła się jednak na wyrównującą bramkę.

Komentarze