Lech Poznań nie dał szans Cracovii

Bartosz Salamon
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Bartosz Salamon

Na koniec piątkowych zmagań w 3. kolejce Ekstraklasy, Lech Poznań rywalizował z Cracovią. Gole w tym starciu padły dopiero po przerwie. Kolejorz strzelił dwie bramki w krótkim odstępie czasu i szczęśliwie utrzymał korzystny rezultat do końca 2:0 (0:0). Zespół Macieja Skorży nadal jest niepokonany i właśnie zameldował się na fotelu lidera PKO Ekstraklasy.

Lech grał lepiej od samego początku

Przez pierwszy kwadrans obie drużyny prowadziły twardą grę. Z początku zobaczyliśmy sporo walki o środek pola, który ostatecznie padł łupem Lecha Poznań. Kolejorz czuł się pewniej przy piłce oraz z większą lekkością konstruował akcje ofensywne.

Co więcej, piłka wylądowała w siatce w 18. minucie. Wówczas Ishak popisał się pięknym uderzeniem z woleja, nie pozostawiając większych szans Niemczyckiemu. Radość gospodarzy trwała jednak krótko, ponieważ do głównego arbitra odezwali się asystenci VAR. Powtórki wideo ukazały, że Czerwiński, który chwilę wcześniej dośrodkowywał z boku boiska, był na pozycji spalonej.

Do przerwy Lech dyktował warunki. Podopieczni Macieja Skorży ciągle napierali na bramkę przeciwnika, ale pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Miała na to wpływ słaba skuteczność Kolejorza oraz brak pomysłu na grę przez zawodników Cracovii.

Cracovia nie istniała po przerwie

Kapitalnie rozpoczęła się druga odsłona dla gospodarzy. Lech objął nieoczekiwane prowadzenie już po trzech minutach od wznowienia gry. Nic tego nie zapowiadało, gdyż rzut rożny, po którym padł gol został fatalnie rozegrany.

W pewnym momencie futbolówka znalazła się pod nogami Salamona, z kolei obrońca bez większego namysłu, zaskoczył golkipera przepięknym uderzeniem pod samą poprzeczkę. Niemczycki wyciągnął się jak struna, lecz pozostał bezradny przy precyzyjnym strzale rywala.

Szybko strzelona bramka dodała skrzydeł drużynie Skorży. W 54. minucie wynik podwyższył Kamiński, który z półwoleja trafił w Hancę, co zmyliło Niemczyckiego i na tablicy wyników było już 2:0.

Natomiast Cracovia po przerwie przestała istnieć. Ekipa Probierza miała spore problemy, aby skonstruować chociaż atak pozycyjny. Tempo rozgrywanych akcji było zbyt wolne, żeby mogły zaskoczyć tak dobrze usposobionego Kolejorza. Tym samym Lech odniósł drugie zwycięstwo z rzędu i pozostaje niepokonany od 1. kolejki.

Komentarze