Lech mimo remisu 1:1 znów jest liderem tabeli Ekstraklasy. W hicie kolejki sposób na poznaniaków znalazła Legia Warszawa.
- Dwa gole zobaczyli kibice na stadionie w Poznaniu podczas starcia Lecha z Legią
- Mecz zakończył się wynikiem 1:1
- Remis dał drużynie Macieja Skorży fotel lidera Ekstraklasy
Mecz naznaczony stałymi fragmentami gry
W sobotę na godzinę 17:30 zaplanowano hit 28. kolejki Ekstraklasy, czyli starcie Lech kontra Legia. Poznaniacy przystępowali do tego meczu ze świadomością iż Pogoń przegrała z Wisłą Płock. To oznaczało, że remis dawał drużynie Macieja Skorży fotel lidera. W Wielkopolsce liczyło się jednak tylko zwycięstwo.
Dysponujący większą jakości piłkarską oraz licznie zapełnionym stadionem Lech, ku uciesze kibiców przejął inicjatywę i konsekwentnie narzucał swoje warunki gry. Poznaniacy niemal całkowicie zneutralizowali ofensywę Legii i spokojnie starali się objąć prowadzenie.
Marzenie Lecha o strzeleniu gola spełniło się po stałym fragmencie gry, który po pół godzinie gry wykonał Tomasz Kędziora. Defensor poznańskiej ekipy zagrał z rzutu wolnego na pole karne, gdzie jego podanie głową przedłużył Dawid Kownacki. Dzięki temu szansę miał Lubomir Satka. Słowak wykorzystał ją pewnie i pokonał bramkarza Legii.
Dziesięć minut później niewidoczna w ataku Legia, niespodziewanie doprowadziła do remisu 1:1. Stało się tak za sprawą (a jakże inaczej) stałego fragmentu gry. Rzut wolny tradycyjnie wykonał Josue, który kapitalnie dośrodkował z rzutu rożnego w pole karne Lecha, gdzie bardzo dobrze zachował się Rony Lopes. Portugalczyk uderzył tak, że piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Do przerwy było 1:1.
Można było oczekiwać więcej
Rezultat remisowy mógł oznaczać, że obie drużyny wyjdą z chęcią sięgnięcia po pełną pulę. Nic bardziej mylnego. Lech znów utrzymywał się przy piłce znacznie częściej, niż Legia. To naturalnie umożliwiło poznaniakom oddanie strzałów. Te były bardzo niecelne, ponieważ statystycy po stronie gospodarzy zapisali ledwie jedną celną próbę.
Ani razu w światło bramki po przerwie nie uderzył natomiast piłkarz Legii. Warszawiacy sprawiali wrażenie jakby szanowali punkt na stadionie Lecha. W graczach mistrza Polski nie było widać chęci pokonania największego ligowego rywala. Wraz z upływem czasu na boisku działo się coraz mniej i brakowało ciekawych momentów. Ostateczny wynik hitu kolejki to 1:1. Dzięki temu podopieczni Macieja Skorży są liderem tabeli, chociaż mają tyle samo zdobytych punktów, co Pogoń i jeden więcej od Rakowa.
Komentarze