- Tak naprawdę stanowisko dyrektora sportowego jest jednym z najważniejszych w klubie, choć można odnieść wrażenie, że nie wszyscy w Ekstraklasie zdają sobie z tego sprawę
- W tym sezonie najbardziej krytykowanym jest ten, który – paradoksalnie – ma duże, jak na polską ligę, możliwości finansowe
- Niektóre kluby, jak Raków (znów) szukają za granicą. Bo prawda jest taka, że w Polsce rynek pod tym względem jest (jeszcze) bardzo ubogi
Dobry dyrektor to skarb
Kiedy Goal.pl przygotowywał niedawno listę zagranicznych dyrektorów sportowych do wzięcia, usłyszeliśmy ciekawe zdanie. – Nie rozumiem dlaczego niektóre, w tym polskie, kluby, nie płacą za dyrektorów, nie wykupują ich od innych. Przecież dobry dyrektor sportowy to skarb, może pomóc klubowi zarobić miliony na odpowiedniej konstrukcji kadry i transferach – powiedział nam jeden z rozmówców, od wielu lat działający w piłkarskiej branży.
Klubem, który akurat nie pożałował kasy na sprowadzenie kogoś zza granicy na to stanowisko był Raków Częstochowa, sięgając do Belgii po Samuela Cardenasa. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że Niemiec meksykańskiego pochodzenia dostał bardzo dobrą pensję pod Jasną Górą, choć ta próba akurat okazała się niewypałem.
Jak jednak słyszymy, Rakowa to nie zraziło (i słusznie) i wciąż szuka kogoś na to stanowsko za granicą (więcej szczegółów o tych poszukiwaniach podamy w naszym poniedziałkowym programie “NASZ NEWS”). Tym bardziej, że Łukasz Masłowski z Jagiellonii na którego częstochowianie meili chrapkę, wciąż ma ważny kontrakt w Białymstoku, a niewykluczone, że podpisze tam nowy.
Niezłe oceny Masłowskiego
O ile jednak Masłowski zbiera bardzo dobre recenzje, o tyle spora część dyrektorów sportowych jest krytykowana przez swoich kibiców. Najwięcej dostaje się Jackowi Zielińskiemu z Legii, którego dymisji domaga się wielu fanów z Ł3.
Również Tomasz Rząsa z Lecha Poznań nie ma, delikatnie mówiąc, samych zwolenników wokół Bułgarskiej. Kibice Lecha też są bardzo wymagający pod tym względem i domagają się – podobnie jak legioniści – konkretnych wzmocnień już tej zimy.
Co ciekawe, gdyby “zważyć” nastroje, to może się okazać, że tak naprawdę w większości klubów spora grupa fanów nie jest zadowolona z pracy osoby na stanowisku, o którym tu mowa. Można to chyba również odnieść do Widzewa, gdzie pracuje Tomasz Wichniarek. Dariusz Adamczuk z Pogoni Szczecin też zapewne nie zyskałby stuprocentowego poparcia.
Nie wszędzie struktura jest jasna
Jak widać, choć to bardzo ważne stanowisko, to wcale niełatwo je zajmować. Albo inaczej, zajmować można, ale niełatwo o sukcesy. A w związku z tym, że w kilku klubach dużo dyskutuje się właśnie o tym “stołku” to Goal.pl zaprasza do wielkiego głosowania, aby wybrać top dyrektora Ekstraklasy. Pod uwagę wzięliśmy tylko tych dyrektorów sportowych, którzy u obecnego pracodawcy przeprowadzili co najmniej jedno okienko transferowe. Kandydatów do miana “top dyrektora” jest dwunastu, a nie osiemnastu, bo w kilku klubach albo są nowi ludzie na tym stanowisku, albo nie ma tam po prostu jednej osoby odpowiedzialnej za transfery.
PollMaker
Komentarze