- Kristers Tobers wkrótce opuści szeregi Lechii Gdańsk
- 22-latek udzielił szczerej rozmowy łotewskim medion
- Mocno żalił się na panujące warunki w trójmiejskim zespole
“W ostatnich tygodniach dojeżdżaliśmy specjalnymi policyjnymi autokarami”
Kristers Tobers po trzech latach spędzonych w Lechii Gdańsk wkrótce opuści zespół. 22-latek nie przedłużył umowy wygasającej wraz z końcem czerwca. Zawodnik ostatnio udzielił dość głośnego wywiadu portalowi “sportacentrs.com”, w którym przyznał, że miniona kampania była najtrudniejsza w jego karierze, a także narzekał na warunki panujące w trójmiejskim klubie.
– To było najtrudniejsze sześć miesięcy w mojej karierze, nie tyle fizycznie, ile psychicznie. Bałagan, panujący w drużynie, presja, kwestie finansowe – to wszystko nie pozwalało skoncentrować się na samej grze. Ostatecznie doszło do podziałów wewnątrz zespołu. To był trudny etap i mogę powiedzieć, że słusznie spadliśmy z ligi – mówił Kristers Tobers.
– W ostatnich tygodniach zarówno na treningi, jak i na mecze dojeżdżaliśmy specjalnymi policyjnymi autokarami. Nad naszymi głowami latały policyjne helikoptery. Ze stadionu wychodziliśmy wyjściami ewakuacyjnymi. Nie zatrzymywaliśmy się nigdzie po drodze, żeby nie zaatakowali nas chuligani – przyznał 22-latek.
– Były trudności z uzyskaniem zgody na wyjazd do kadry narodowej. Po zakończeniu sezonu kazano nam trenować indywidualnie. Klub nie chce wywiązać się z warunków kontraktu, chociaż zasługuję na całą pensję. Zakładam, że po przerwie reprezentacyjnej będziemy musieli wrócić do Gdańska, bo umowa obowiązuje do 30 czerwca – podsumował defensor.
Sprawdź także: Lech nadal zainteresowany utalentowanym piłkarzem Warty Poznań
Komentarze