To byłby głośny powrót
Czesław Michniewicz po opuszczeniu reprezentacji Polski wyjechał za granicę i od tamtego momentu nie pracował w Polsce. Trenerską karierę kontynuował najpierw w Azji, a potem w Afryce. W obliczu trenerskiego kryzysu w Zagłębiu Lubin jego nazwisko znów jednak pojawiło się w polskiej przestrzeni. O tym, że były selekcjoner prowadzi zaawansowane rozmowy ze swoim byłym klubem poinformował dziennikarz Filip Trokielewicz, z bliska przyglądający się funkcjonowaniu Zagłębia.
Minęło kilka dni, Marcin Włodarski stracił formalnie pracę, więc giełda nazwisk szybko zaczęła “pęcznieć”. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl dorzucił Leszka Ojrzyńskiego, a Szymon Janczyk z weszlo.com Jerzego Brzęczka. To drugie nazwisko krążyło w kuluarach już kilka dni temu w kontekście lubińskiego klubu, ale gdy wtedy sprawdzaliśmy ten trop, usłyszeliśmy stanowcze dementi.
REKLAMA | 18+ | Hazard może uzależniać | Graj legalnie
Nie jest to tani trener
Czy w międzyczasie coś się zmieniło? Tego nigdy wykluczyć nie można, ale… Z naszych informacji wynika, że mocnym faworytem wciąż pozostaje Czesław Michniewicz. Oczywiście, można się domyśleć, że negocjacje z byłym selekcjonerem nie są łatwe, choćby ze względów finansowych, bo w ostatnich miejscach pracy na zarobki Michniewicz absolutnie nie mógł narzekać, ale…
Wydaje się, że akurat o finanse sprawa się nie rozbije. Zagłębie potrzebuje kogoś, kto w trudnym momencie “ogarnie” drużynę, a Michniewicz pewnie już stęsknił się za ławką trenerską. Choć oczywiście, w jego przypadku nie ma wielkiej presji powrotu. Zwłaszcza finansowej. Natomiast pozostając w terminologii finansowej, stawka w tym momencie jest bardzo wysoka, bo chodzi o utrzymanie klubu w Ekstraklasie.
W tym momencie Zagłębie zajmuje piętnaste miejsce w tabeli, bez żadnej przewagi punktowej nad Puszczą Niepołomice, która jest szesnasta. Nie ma się więc co dziwić, że syreny alarmowe zawyły w lubińskim klubie bardzo głośno.
Komentarze