Karny odpowiedzią na efektowną akcję. Śląsk remisuje [WIDEO]

Śląsk Wrocław - Korona Kielce
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Śląsk Wrocław - Korona Kielce

W pierwszym sobotnim spotkaniu 20. kolejki PKO Ekstraklasy Śląsk Wrocław podejmował Koronę Kielce. W premierowej odsłonie starcia na Tarczyński Arenie nie oglądaliśmy goli, natomiast po przerwie padły dwie bramki.

  • W pierwszej połowie meczu Śląsk Wrocław – Korona Kielce zabrakło goli
  • Wynik w 68. minucie otworzył John Yeboah
  • W 87. minucie Jakub Łukowski wyrównał z rzutu karnego

Do przerwy bez goli, po przerwie dwie bramki

Mecz nieco odważniej rozpoczęli gospodarze. Aktywny w szeregach Śląska Wrocław był zwłaszcza Erik Exposito, który najpierw skierował piłkę prosto w ręce Zapytowskiego, a chwilę później niecelnie główkował po wrzutce Garcii. Korona Kielce odpowiedziała akcją Briceaga, której nie zdołał zamknąć Podgórski.

Pierwszy celny strzał we Wrocławiu padł dopiero w 31. minucie. Łukowski technicznie przymierzył z 16. metra, ale dobrze ustawiony Leszczyński pewnie interweniował. Sześć minut później Malarczyk obejrzał żółtą kartkę za przewinienie na uciekającym po skrzydle Exposito. Kilkadziesiąt sekund później Zapytowski niepewnie wybijał piłkę po zagraniu Olsena, ale napastnicy Śląska nie wykorzystali tej sytuacji.

W 41. minucie Łukowski faulował Verdascę, za co został ukarany karta. Chwilę później Exposito nie uniknął napomnienia za nieprzepisowy atak na Trojaka, a w 43. minucie sędzia znowu pokazał kartonik – tym razem Szpakowski przewinił w pojedynku z Olsenem.

W 48. minucie Szykauka w efektowny sposób skierował piłkę do bramki Leszczyńskiego, ale uczynił to z pozycji spalonej i sędzia nie mógł uznać tego gola. Pięć minut później Białorusin z bliskiej odległości przymierzył w słupek, a Łukowski, który dobijał jego uderzenie, trafił w Leszczyńskiego.

Po godzinie gry Szykauka znowu znalazł się w dobrej sytuacji, ale jego uderzenie z 11. metra przyblokował Bejger. W 68. minucie gospodarze otworzyli wynik spotkania. Nahuel Leiva zebrał futbolówkę przed polem karnym i dorzucił w szesnastkę, a Diogo Verdasca bez przyjęcia odegrał do Yeboaha, który z trudnej pozycji uderzył pod poprzeczkę, nad interweniującym Zapytowskim.

W 80. minucie Leszczyński popisał się fenomenalną paradą po strzale Łukowskiego, który znalazł się w znakomitej sytuacji i uderzył głową, ale nie zdołał zaskoczyć golkipera wrocławian. Chwilę później bramkarz Śląska znowu pewnie obronił strzał zawodnika z numerem siedem.

Pięć minut później Błanik wpadł w pole karne i zwiódł Bejgera, a ten wślizgiem zaatakował jego nogę. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na 11. metr. Do jedenastki podszedł Jakub Łukowski i pewnym strzałem pokonał Leszczyńskiego.

Już w doliczonym czasie gry Zapytowski poradził sobie z mocnym uderzeniem Caye Quintany z ostrego kąta. To była ostatnia obiecująca akcja we Wrocławiu. Śląsk otworzył wynik meczu, ale ostatecznie podzielił się punktami z Koroną.

Śląsk Wrocław – Korona Kielce 1:1 (0:0)

68′ Yebohah – Łukowski 87′

Komentarze