Kara dla Podolskiego, czyli przepisy PZPN są do natychmiastowej zmiany

Lukas Podolski nie zostanie ukarany za brutalny faul na Damianie Kądziorze. Komisja Ligi pochyliła się nad tym wślizgiem, ale sama przyznaje, że nic nie może z nim zrobić. Powód? Problematyczny artykuł numer 49 z regulaminu dyscyplinarnego PZPN.

Lukas Podolski
Obserwuj nas w
Sebo47 / Alamy Stock Photo Na zdjęciu: Lukas Podolski
  • Lukas Podolski dostał 15 tysięcy złotych kary za wulgarny gest podczas meczu z Piastem Gliwice oraz za swoje wpisy w mediach społecznościowych
  • To efekt decyzji Komisji Ligi, która jednak nie wykluczyła go z gry w kolejnych meczach
  • Komisja w ogóle nie zajmowała się brutalnym faulem na Damianie Kądziorze, bo zajmować się… nie mogła

Podolski dostał karę. Ale tylko za gest i wpisy

Środowe posiedzenie Komisji Ligi przyniosło efekty w postaci kar. Komisja zajmowała się meczem Górnika Zabrze z Piastem Gliwice, w którym brakowało nieco goli (zabrzanie wygrali 1:0), ale nie brakowało zagrzanych głów. W drugiej połowie tego starcia Lukas Podolski brutalnie zaatakował wślizgiem Damiana Kądziora. Tuż po tym faulu dwukrotnie pokazał gest Kozakiewicza (albo popularnego “wała”) Jakubowi Czerwińskiemu. Jakby tego było mało, to tuż po golu Górnika Podolski prowokacyjnie naskoczył na stopera Piasta. Dopiero to zachowanie poskutkowało kartką dla mistrza świata. Ale kartką koloru żółtego.

Tylko u nas

Czerwiński z kolei meczu nie dokończył, bo niedługo po tej sekwencji zdarzeń sam wcielił się w rolę napastnika. Podczas przepychanki w polu karnym Górnika uderzył w twarz Erika Janżę, a sędzia Raczkowski po wideoweryfikacji pokazał mu czerwoną kartkę.

Komisja Ligi wydała dziś komunikat, z którego dowiadujemy się, że:

  • Podolski dostał 15 tysięcy złotych kary za to, że ten “wykonał dwukrotnie „gest Kozakiewicza” w stosunku do zawodnika drużyny przeciwnej, zaś po meczu dopuścił się naruszenia norm moralno-etycznych obowiązujących w piłce nożnej poprzez zamieszczenie w serwisie społecznościowym „X” szeregu wpisów noszących pogardliwe i prowokacyjne znamiona”
  • Czerwiński został wykluczony z trzech następnych meczów Piasta Gliwice

Kary dla Podolskiego za faul na Kądziorze nie ma. A nie ma, bo… regulamin dyscyplinarny PZPN nie pozwala na to, by Komisja Ligi w ogóle się tym zajmowała.

Przepisy są głupie? Zmieńmy je

Komisja sama przyznaje, że miała w tej sytuacji związane ręce. W komunikacie czytamy: Komisja Ligi w toku posiedzenia przeanalizowała także sytuację z 86. minuty meczu pod kątem możliwości zastosowania art. 49 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN. Stanowi on: „Organ dyscyplinarny może orzec karę za przewinienie związane z grą w przypadku, jeżeli zawodnik dopuścił się szczególnie ciężkiego czynu podlegającego karze wykluczenia (czerwona kartka), który nie został dostrzeżony przez sędziego”. Jednakże w opinii Kolegium Sędziów PZPN, zarówno sędzia główny jak i sędziowie VAR dostrzegli zwykły faul Lukasa Podolskiego na zawodniku Piasta Gliwice – Damianie Kądziorze (rzut wolny bezpośredni), co oznacza że Komisji Ligi nie przysługuje prawo orzeczenia kary dyskwalifikacji dla zawodnika.

Co nam mówi wspomniany artykuł 49?

Innymi słowy: TYLKO w sytuacji, gdy zawodnik dopuszcza się na boisku skrajnie agresywnego zachowania (brutalny wślizg czy uderzenie rywala), a sędzia oraz VAR tego nie dostrzegą, wówczas Komisja Ligi może dać piłkarzowi karę. A że w tej sytuacji sędzia Raczkowski odgwizdał faul, ale ani nie dał kartki, ani VAR nie zasugerował mu zmiany decyzji na wykluczenie, to KL może jedynie rozłożyć ręce i powiedzieć “blokuje nad regulamin”.

I trzeba przyznać, że jest to skrajnie głupi przepis. Zwłaszcza w sytuacji, gdy komisja może przecież działać w druga stronę – czyli jeśli sędzia pokazał zawodnikowi żółtą/czerwoną kartkę, ale zrobił to niesłusznie, wówczas może dojść do anulowania kary.

Przecież to się nie klei w żadnym stopniu. Zwłaszcza w perspektywie ostatnich miesięcy, gdy czarno na białym widzimy, że sędziowie popełniają błędy pomimo możliwości korzystania z wideoweryfikacji. I widzimy to też po werdyktach Komisji Ligi, która anulowała chociażby kartki dla Michała Gurgula (czerwona kartka w meczu z Puszczą), Arnau Ortiza (żółta kartka za symulkę, której nie było – mecz z Widzewem), Michała Nalepy (kartka za faul na Podolskim, choć to Podolski faulował go wcześniej) czy Kamila Glika (kartka za zagranie ręką, którego nie było).

Komisja ma zatem możliwość reagowania, może wydawać kary, może cofać konsekwencje błędów sędziów, może nakładać kary pieniężne,. Ale nie może naprawić błędu arbitra w sytuacji, gdy ten błędnie nie doszacował powagi przewinienia.

Powiedzmy sobie wprost: nie ma to żadnego sensu. Tworzymy organ, który może naprawiać błędy, ale jednym akapitem w regulaminie zabraniamy mu naprawiania określonego typu błędów.

Kibicu Górnika – nie ciesz się, bo możesz być następny

Fani Górnika Zabrze triumfują w mediach społecznościowych. Śmieją się, że Podolski wyszedł z tego obronną ręką – wszak 15 tysięcy złotych dla niego to żaden wydatek, a będzie mógł pomóc zespołowi na finiszu rundy. Problem w tym, że to miecz obosieczny. Bo dziś dzięki irracjonalnemu przepisowi cieszy się kibic Górnika, ale zaraz ten sam przepis może stanowić barierę, przez którą ten sam fan będzie czuł się pokrzywdzony.

POLECAMY TAKŻE

Wyobraźmy sobie sytuację, że w najbliższym meczu z Koroną któryś z piłkarzy kielczan brutalnie atakuje – dajmy na to – Aleksandra Buksę. Faul na czerwoną kartkę, Buksa cierpi, ale sędzia popełnia błąd i nie daje czerwonej kartki. Komisja Ligi znów wypuszcza komunikat, że analizowała sytuację, ale z uwagi na artykuł 49 nie może podjąć interwencji. Wówczas to kibice Górnika będą zdegustowani tym bublem prawnym.

Ten przepis nie ma barw klubowych. Dziś “korzysta” jeden, pokrzywdzonym jest drugi. Zaraz może być na odwrót. A w przeszłości problem artykułu 49 był też podnoszony przez media – wystarczy wpisać w Google frazę “Komisja Ligi związane ręce artykuł 49”. I od razu rzuca się w oczy sytuacja sprzed kilku lat, gdy na ten sam przepis komisja powoływała się przy odstąpieniu od kary wobec Lubambo Musondo przy faulu na Jose Kante podczas meczu Śląska z Legią.

Sędziowie są omylni. Nawet pomimo pomocy VAR-u, co pokazuje dobitnie obecna runda Ekstraklasy. Komisja Ligi nie boi się korygować błędnych decyzji arbitrów. Dlatego pozwólmy jej też na to, by działać mogła w pełnym zakresie, a nie wyłączając z tego karanie boiskowych brutali.

Komentarze