Ekstraklasa: Legia zadała jeden cios
Pierwsza połowa meczu Korona Kielce – Legia Warszawa stała pod znakiem… żółtych kartek, których sędzia pokazał więcej, niż obie ekipy oddały celnych strzałów. Po stronie gospodarzy ukarani zostali Trojak i Fornalczyk, natomiast w szeregach Wojskowych arbiter napomniał Claude Goncalvesa i Pawła Wszołka. Z kolei celne uderzenie w statystykach zanotowano tylko jedno – w 15 minucie Blaż Kramer nie zdołał zaskoczyć Xaviera Dziekońskiego.
Pierwsza bramka padła dopiero w 74. minucie. Ruben Vinagre dorzucił w kierunku Luquinhasa, a ten popisał się efektownym strzałem bez przyjęcia. Piłka sprytnie uderzona przez Brazylijczyka wpadła tuż przy słupku – Dziekoński wyciągnął się jak struna, ale nie był w stanie zatrzymać tej próby.
Pięć minut później sędzia podyktował rzut karny dla Korony Kielce. Jurgen Çelhaka zagrał piłkę ręką we własnej szesnastce, ale… tym razem Albańczyk miał szczęście. Jedenastka dla gospodarzy została anulowana, ponieważ podczas konstruowanie tej akcji jeden z piłkarzy znalazł się na ofsajdzie.
Legia utrzymała korzystny wynik i po dwóch kolejkach ma na koncie sześć punktów. Wojskowi zajmują drugą lokatę, a liderująca Jagiellonia wyprzedza ich dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu. Korona jeszcze nie wywalczyła jeszcze ani jednego oczka i pozostaje na ostatnim miejscu.
Komentarze