Ekstraklasa. Cracovia nie zwolniła tempa
Raków rozpoczął starcie w Krakowie od kilku dobrych akcji i zauważalnej przewagi, jednak jako pierwszy stracił bramkę. Fatalne błędy defensywy gości wykorzystał tercet Makuch – Rakoczy – Kallman. Do siatki Vladana Kovacevicia trafił napastnik z Finlandii, który dobił uderzenie Rakoczego.
Zwycięstwo dawało Cracovii pewne utrzymanie w Ekstraklasie. Jednak tylko jeden gol przewagi nad drużyną Dawida Szwargi nie pozwalał na odpoczynek. Pasy po zmianie stron zamierzały powiększyć przewagę i tym samym na dobre oddalić się od strefy spadkowej.
Druga bramka dla podopiecznych Dawida Kroczka padła w 56. minucie. Cracovia ruszyła z kontrą – Patryk Makuch wypuścił Michała Rakoczego, a ten popędził z piłką. Kaptan Pasów podciał futbolówkę nad wychodzącym Kovaceviciem i powiększył prowadzenie gospodarzy.
Zobacz także: To on może zastąpić Macieja Kędziorka w Radomiaku Radom
Komentarze