- Jarosław Skrobacz kilka dni temu został zwolniony z Ruchu Chorzów
- Szkoleniowiec awansował z klubem z II ligi do Ekstraklasy
- Ostatnio jednak wyniki zespołu były bardzo słabe
“Byłem zapewniany”
Jarosław Skrobacz przywrócił Ruch Chorzów na zasłużone miejsce. Szkoleniowiec awansował z “Niebieskimi” od II ligi do PKO Ekstraklasy, tym samym w ciągu dwóch sezonów klub znów zameldował się w elicie. Jednak już po awansie wyniki beniaminka uległy drastycznemu pogorszeniu. Chorzowianie dotychczas mają na swoim koncie raptem osiem punktów i zajmują 17. miejsce w tabeli. Decyzja władz klubu jednak według wielu była zbyt pochopna, a sam szkoleniowiec mówi o tym, że był nią nieco zaskoczony.
– Decyzja zapadła, byłem nią zaskoczony, ale nie obrażam się na rzeczywistość. Liczyłem, że w tej końcówce dostanę szansę na odrobienie strat. Jak już wspomniałem, teraz Ruch ma grać z rywalami, którzy są w zasięgu. Zaskoczenie było tym większe, że wcześniej narracja była taka, że raczej nic się nie zdarzy. Kilka razy byłem zapewniany, że przejdziemy przez to najgorsze, a potem spróbujemy się odbić. Jasne, że w szatni nie było euforii, ale złej energii też nie, więc miałem nadzieję, że jedziemy dalej – mówi szkoleniowiec w rozmowie z “Polsatem Sport”.
– Mogę jedynie stwierdzić, że optymalnym rozwiązaniem byłoby odpocząć do końca rundy. Pojechać na jakiś mecz, obejrzeć piłkę bez tego ciśnienia. To byłoby fajne, ale ja nie wiem, jak będzie, bo życie różne scenariusze pisze. Dlatego żadnych deklaracji składał nie będę – odpowiedział trener Skrobacz na temat podjęcia szynko ewentualnej nowej pracy.
Czytaj więcej: Gwiazda Ekstraklasy na celowniku giganta! Media wieszczą wielki transfer
Komentarze