- Ruch Chorzów po awansie do PKO Ekstraklasy koncentruje się na walce o utrzymanie
- Pomóc w zrealizowaniu celu Niebieskich ma ściągnięty do klubu zimą trener Janusz Niedźwiedź. W rozmowie z Goal.pl szkoleniowiec Niebieskich opowiedział o trudnym wyzwaniu związanym z walką o ligowy byt, planach na kolejne transfery, rozstaniu Tomasza Swędrowskiego, a także o pierwszych odczuciach związanych ze Stadionem Śląskim
- Szkoleniowiec chorzowian nie ukrywał również, że wizualizuje sobie już zbliżające się dużymi krokami spotkanie z Legią Warszawa
- 42-letni trener objął 29 grudnia minionego roku stery nad Ruchem, podpisując umowę do końca czerwca 2025 roku
Ruch szuka sposobu, aby uciec spod gilotyny
Łukasz Pawlik (Goal.pl): W poście CANAL+ Sport na portalu społecznościowym X informującym o tym, że objął pan stery nad nowym zespołem, pojawiły się komentarze w stylu: “Szkoda chłopa” czy “Ruch pewny spadek”. Chciałby pan to jakoś skomentować?
Janusz Niedźwiedź (Ruch Chorzów): – Każdy ma prawo do wyrażania opinii. Ludzie patrzą w tabelę i widzą naszą sytuację. Takie głosy, że jesteśmy postrzegani jako pewny kandydat do spadku, tylko motywują. Jestem świadomy tego, gdzie jesteśmy, a jednocześnie nie będę patrzył w tabelę, a pracował, żeby zmienić sytuację.
Trzeba wprost powiedzieć, że dzisiaj przed panem niełatwe zadanie…
Uwielbiam wyzwania, a możliwe, że to największe, mając na uwadze, 15 meczów do końca sezonu. Wierzę, że wspólnie napiszemy fantastyczną historię, która będzie inspiracją dla wielu, przede wszystkim dla nas samych. Wszystko jest możliwe, jak włożysz w to, co robisz, całego siebie.
Kolejne trudne zadanie w karierze
Utrzymanie Ruchu w Ekstraklasie będzie trudniejsze niż wywalczenie awansu z Widzewem Łódź do elity?
Biorąc skalę trudności – podobne. Dwa i pół roku temu objąłem Widzew po bardzo nieudanym sezonie, a w klubie zaszło dużo zmian. Czasu było mało a oczekiwania wysokie. Podobnie jest dzisiaj w Ruchu. Bez względu na wszystko, wierzę, że na koniec sezonu będziemy dumni z naszej pracy i efektów.
Nie jest pan postacią anonimową w Ekstraklasie. Niektóre schematy gry pana rywale już znają. Czy to oznacza, że aktualnie pracuje pan nad jakimiś niespodziankami?
Pracujemy tak, aby w naszym modelu gry, jak najszybciej wystąpiły powtarzalności. Idea gry ewoluuje i wprowadzamy również nowe elementy, natomiast kluczowe, aby z każdego treningu wycisnąć maksa.
Na dzisiaj wygląda na to, że Ruch będzie grał w ustawieniu 3-4-3. Ma pan plan, aby stawiać też na wariant alternatywny na przykład 4-4-2?
To, w jakim ustawieniu będziemy grać w lidze, pokażą pierwsze mecze. Bez względu na system, kluczowe są zasady zachowań w danych fazach gry czy filozofia, która nam będzie przyświecać.
Transfery
Tej zimy Ruch Chorzów został wzmocniony sześcioma nowymi zawodnikami. Jak bardzo zwiększyło to szanse pana zespołu na utrzymanie w PKO Ekstraklasie?
Praca z graczami, którzy już byli w drużynie i ich wzmacnianie, praca nad organizacją gry czy zmiany personalne… Wszystko to ma służyć poprawie oraz zwiększeniu szans na końcowy sukces.
O jakich graczach konkretnie pan mówił?
Chcemy budować wszystkich graczy z kadry. Każdy musi zrobić wszystko, aby być w gotowości, aby w odpowiednim momencie dać wszystko od siebie i pomóc zespołowi.
Z kulis z treningów widać, że sporo pracy wykonał Jakub Bielecki…
Względem każdego z zawodników mamy określone oczekiwania i nie mówimy tylko o zadaniach na boisku.
A jak wygląda rywalizacja o miano pierwszego bramkarza?
Rozmowy o hierarchii wśród bramkarzy dopiero przed nami. Zawodnicy jako pierwsi dowiedzą się, jaka ona jest. Bez względu na to, każdy ma być gotowy i pokazać, że gdy nadejdzie jego czas, wykorzysta go najlepiej jak tylko można.
Kolejne wzmocnienia w drodze
Kolejne transfery są jeszcze możliwe?
Wciąż pracujemy nad wzmocnieniami. Chcemy wzmocnić zespół na trzech pozycjach.
O jakich pozycjach mowa?
Środkowy obrońca, środkowy pomocnik i napastnik.
Niecodzienny ruch w Ruchu
Transfer Tomasza Swędrowskiego do Wieczystej Kraków to był temat grzany od dłuższego czasy czy wszystko toczyło się błyskawicznie?
Pierwsze wieści dotyczące zainteresowania Tomkiem przez Wieczystą Kraków dotarły do nas niedługo przed samym transferem.
Ten ruch skomplikował pana plany?
Już wcześniej ustaliliśmy, że szukamy zawodnika na pozycję numer 6 i to nie uległo zmianie.
A jak ogólnie transfer z Ekstraklasy do 3 Ligi jest przez pana oceniany?
Tomek otrzymał propozycję, jak sam powiedział, z kategorii tych nie do odrzucenia. Mając prawie 31 lat, chciał zabezpieczyć rodzinę na przyszłość i dlatego zdecydował się na transfer.
Adam Vlkanova, Filip Wilak, Patryk Stępiński czy Robert Dadok to zawodnicy, którzy już zaaklimatyzowali się w nowym zespole czy jeszcze potrzebują trochę czasu?
Szatnia bardzo dobrze przyjęła każdego z nowych zawodników, a atmosfera, która w niej panuje, jest wyjątkowa. Każdy może szybko poczuć się jak wśród swoich.
Święto piłkarskie przed Niebieskimi
Domem chorzowskiego Ruchu jest dzisiaj Stadion Śląski. Miał pan już okazję zapoznać się z tą areną?
Byłem raz jeszcze przed podpisaniem kontraktu. Chciałem zobaczyć szatnię i poczuć klimat tego miejsca. Stadion z bogatą historią, który zrobił na mnie wrażenie. Już nie mogę doczekać się meczów, gdy będzie pełen naszych kibiców i wtedy to wrażenie będzie pełne.
Wizualizuje pan sobie już mecz z Legią Warszawa?
Oczywiście. To wymarzony przeciwnik na początek rundy, ale musimy pamiętać, że każdy z piętnastu meczów będzie wliczał się w tabelę i o punkty musimy walczyć tak samo z każdym.
W pana trenerskiej karierze trzykrotnie mierzył się pan z Legią, przegrywając dwa razy i w jednym meczu remisując. Bilans na dzisiaj mało optymistyczny…
Legia to wymagający przeciwnik i trzeba wznieść się na wyżyny, żeby wygrać z takim rywalem. Najważniejsze jest jednak to, aby Ruch wygrywał i osiągał swoje cele.
“Każde rozwiązanie bierzemy pod uwagę”
Uśmiechnął się pan pod nosem, gdy pojawiła się wiadomość, że z Legii odejdzie Bartosz Slisz, mając na względzie, że to poważne osłabienie w zespole rywali?
Legia ma wielu zawodników jakościowych, więc na pewno trener Kosta Runjaić ze sztabem mają godnego następcę Bartosza Slisza.
Jest rozważany plaster dla Josue, jak to miało miejsce w przypadku Grzegorza Tomasiewicza, który odpowiadał za pilnowanie Portugalczyka w meczu z Legii z Piastem?
Każde rozwiązanie bierzemy pod uwagę (śmiech).
15 finałów przed Ruchem
Pochodzi pan ze Szczecinka, a czytałem, że to miejscowość, w której przeważają właśnie kibice Legii. Można się zatem spodziewać, że mecz, który odbędzie się 9 lutego, będzie dla pana wybitnie wyjątkowy?
Urodziłem się w Szczecinku, natomiast większość życia spędziłem w innych rejonach Polski. Jeśli jest tak, jak pan mówi, to mam nadzieję, że ja i Mateusz Bartolewski, który pochodzi z tego miasta, spowodujemy, że zaczną kibicować Ruchowi.
W pierwszych pięciu spotkaniach rundy wiosennej oprócz meczu z Legią pana drużyna stanie też do rywalizacji z: Wartą Poznań, Jagiellonią Białystok, Piastem Gliwice i Stalą Mielec. Jaki dorobek punktowy będzie pana zadowalał w połowie marca?
Każdy mecz będzie dla nas finałem i w każdym chcemy grać o pełną pulę i to bez względu na to, gdzie i z jakim rywalem przyjdzie nam się mierzyć. Poza bieżącą oceną i analizą pomeczową, po kilku spotkaniach zrobimy podsumowanie danego okresu, aby zobaczyć tendencje w naszej grze – co funkcjonuje, a co musimy usprawnić. Dzisiaj lepiej mniej patrzeć w tabelę, a więcej pracować nad tym, by stawać się lepszym w każdym aspekcie.
PKO Ekstraklasa sezon 2023/2024
- Tak
- Nie
- Nie wiem
Komentarze