Jagiellonia zremisowała z Rakowem po kontrowersyjnych decyzjach arbitra
Jagiellonia Białystok zremisowała z Rakowem Częstochowa 2:2 w meczu 15. kolejki PKO Ekstraklasy. Spotkanie trzymało w napięciu od pierwszego do ostatniego gwizdka. Nie zabrakło jednak też kontrowersji. Już w pierwszym fragmencie meczu sędzia Jarosław Przybył zdecydował się na podyktowanie dość wątpliwego rzutu karnego, który na bramkę zamienił Ivi Lopez.
Zobacz wideo: Wiosna dla dwóch polskich klubów w pucharach
Jak się później okazało, w tej konkretnej sytuacji nie zadziałał system VAR z powodu awarii monitorów, zatem arbiter główny nie miał pomocy i nie został przywołany do monitora, by jeszcze raz obejrzeć tą sytuację. – Nigdy nie komentuję decyzji sędziowskich. Ich ocenę zostawiam państwu. Wiemy, że były to kontrowersyjne momenty, ale musimy zaakceptować to, co się wydarzyło. Je jestem dumny z tego, że w tym maratonie potrafimy narzucić taką intensywność i walczyć mimo niekorzystnego obrotu spraw o korzystny wynik – przyznał Adrian Siemieniec cytowany przez oficjalny serwis klubu.
Remis wydaje się sprawiedliwym wynikiem, jednak szkoleniowiec Jagiellonii nie jest zadowolony z takiego rozstrzygnięcia. Siemieniec docenia punkt zdobyty z trudnym rywalem, który znakomicie broni dostępu do własnej bramki, ale zwrócił uwagę na inną rzecz. – Bardziej doceniam postawę zespołu, który przy takich obciążeniach fizycznych i trudnym pod względem psychologicznym momencie, był w stanie odpowiedzieć. W siedmiu spotkaniach sześć razy wygraliśmy i raz zremisowaliśmy. Statystyki mamy imponujące – podsumował szkoleniowiec.
Komentarze